Przyznanie Białorusi organizacji turnieju oburzyło zachodnich polityków. Dodatkowym ciosem był triumf Rosjan. Dwa kraje, które ostatnio budzą mnóstwo kontrowersji, z wyższością patrzą na Zachód.
Ale dla kibiców potyczki polityków to sprawa drugorzędna. W niedzielę na ulicach Moskwy pojawiły się tłumy rozśpiewanych ludzi ubranych w barwy narodowe. Piwo i mocniejsze napoje lały się strumieniami do poniedziałkowego poranka.
Finałowy pojedynek z Finlandią (5:2) był dla Rosjan szczególny, nie tylko dzięki wygranej (podczas igrzysk w Soczi Finowie pokonali Rosjan 3:1). Sukces hokeistów podziwiał z trybun Mińsk Areny Władimir Putin.
– Dziękuję wam bardzo za wspaniałą, cudowną grę. Możemy być dumni, że mamy utalentowaną drużynę z tak wielkim charakterem. Uszczęśliwiliście miliony ludzi – powiedział po meczu prezydent, który poszedł do szatni rosyjskiej kadry, by osobiście uścisnąć rękę każdemu zawodnikowi i napić się szampana z mistrzowskiego pucharu.
Dumy nie krył również przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenko: nie z gry swojego zespołu, który rozgrywki zakończył w ćwierćfinale, lecz z powodu perfekcyjnie zorganizowanego turnieju.