Jaki jest dzisiaj stan polskiego kajakarstwa?
Józef Bejnarowicz: Dobry, nawet bardzo dobry. Mamy czternaście kwalifikacji olimpijskich i dosyć duże zaplecze, które pozwala nam przygotować się do startu w igrzyskach, jak również powalczyć o dwa – trzy dodatkowe miejsca, które możemy zdobyć podczas kwalifikacji europejskich, które odbędą w tym roku w Duisburgu.
Czy chętnych do uprawiania kajakarstwa przybywa?
Tak, między innymi dlatego, że mamy medale, które przyciągają młodzież. Polski Związek Kajakowy jest jednym z dobrze funkcjonujących związków, w którym zarząd dba nie tylko o medale ale również o rozwój klubów w Polsce. Jeśli chodzi o sytuację finansową to nie jest zła, mamy partnera w postaci LOTTO, ale to za mało, aby można mocniej się rozwijać, ciągle brakuje nam sponsora związku. Dzięki środkom z ministerstwa mamy dobre warunki finansowe, które pozwalają zapewnić szkolenie na najwyższym poziomie dla całej kadry narodowej, w sprincie kajakowym, slalomie kajakowym (dyscypliny olimpijskie - RIO 2016) oraz w kajak polo (dyscyplina World Games – Wrocław 2017). Ale kajakarstwo to również maraton kajakowy, freestyle, turystyka kajakowa, parakajakarstwo i dla tych sportów brakuje nam pieniędzy, chociaż mamy bardzo dobre wyniki.
Czy zima to martwy sezon dla kajakarzy?