Skandal na mistrzostwach świata. „Czarny dzień dla futsalu”

Meczu Iran – Francja na mistrzostwach świata nie chciała wygrać żadna z drużyn. Ostatecznie, chcąc nie chcąc, trzy punkty zainkasował Iran i za karę będzie miał trudniejszych rywali w fazie pucharowej.

Publikacja: 23.09.2024 14:45

Finalnie Iran wygrał z Francją 4:1.

Finalnie Iran wygrał z Francją 4:1.

Foto: fot. O‘zbekiston Futbol Assotsiyasiyasi

Sytuacja w grupie F na mistrzostwach świata w Uzbekistanie była przed ostatnią rundą spotkań klarowna. Awans miały już w kieszeni Iran i Francja, które w bezpośrednim meczu miały walczyć o wygraną w grupie. Tyle, że walczyć nie chciały.

Wiadomo było, że zwycięzca grupy F trafi w 1/8 finału na Maroko, najsilniejszą drużynę z Afryki, jedyną z tego kontynentu, która weszła do fazy pucharowej. Z kolei w ewentualnym ćwierćfinale wygrany z tej pary zagra najpewniej z rozpędzoną Brazylią, która zdobyła dotąd aż 27 bramek, a na pierwszym szczeblu pucharowej drabinki nie powinna mieć problemów z Kostaryką.

Znacznie łatwiejszych rywali miał mieć drugi zespół z grupy F. Najpierw zagra z Tajlandią, która trochę niespodziewanie okazała się w grupie lepsza od Chorwacji, ale już w starciu z Brazylią została zmiażdżona 9:1. W ćwierćfinale z kolei przeciwnikiem miał być zwycięzca pary Paragwaj – Afganistan. Zespół z Ameryki Południowej, nieco niedoceniany, może być czarnym koniem futsalowego mundialu. Niemniej wciąż nie jest Brazylią.

Mistrzostwa świata w futsalu. Kontrowersyjny mecz Iran – Francja

Apetytu na zwycięstwo nie miały więc ani Iran, ani Francja. Już pierwsza połowa była farsą – obie drużyny unikały uderzeń na bramkę i nie grały nic. Francuzi zaledwie dwa razy strzelali, i to nie do celu, Irańczycy mieli łącznie raptem sześć prób. Kulminacja absurdu nastąpiła cztery minuty po przerwie, gdy Salar Aghapour przy całkowicie biernej postawie obrońców uderzył w kierunku krótkiego słupka bramki, w której stał Thibaut Garros, a golkiper Trójkolorowych wręcz usunął się z linii strzału.

Finalnie mecz zakończył się wynikiem 4:1 dla Iranu. Francuzi zaczęli poważniej grać dopiero przy stanie 3:0. Gorąco zrobiło się za to w komentarzach. „Nie wiemy, kto wygra, ale wiemy już, kto przegrał” – zauważył na Twitterze Marquinhos Xavier, trener reprezentacji Brazylii, wzywając FIFA do wyciągnięcia konsekwencji wobec Iranu i Francji.

Sergio González, futsalista Barcelony, nazwał mecz Iranu z Francją „czarnym dniem dla futsalu”. „A później chcemy być doceniani, choć sami nie szanujemy siebie i swojego sportu” – napisał na Twitterze, nawiązując do olimpijskich aspiracji futsalu. „Trenerzy i zawodnicy Iranu i Francji zhańbili mój sport. Jesteście światowym wstydem!” – grzmiał z kolei Miguel Rodrigo, hiszpański trener reprezentacji Tajlandii, z którą teraz zmierzy się Francja. „Cokolwiek stanie się 27 września (wtedy rozegrany zostanie mecz 1/8 finału – red.) i przyznając, że jesteśmy najsłabszą częścią tej historii, która wydarzyła się dzisiaj w Bucharze, mówię: »Francjo, czekamy na ciebie z otwartymi ramionami«” - napisał.

Mistrzostwa świata w futsalu. Protesty i oskarżenia o match-fixing

Tłumaczenia francuskiego selekcjonera Raphaëla Reynauda były z gatunku tych, jakie w Polsce znamy o „niskim pressingu”. - Postanowiliśmy na nich (Irańczyków) poczekać i oprzeć naszą taktykę na kontratakach. W pierwszej połowie było to trudne do zastosowania, potem w pewnym momencie zaczęli grać i byliśmy bliżej zrealizowania tego założenia. Nie udało się nam to jednak i żałujemy wyniku, nie rozumiemy, dlaczego Iran nie chciał nic grać. Jesteśmy rozczarowani, ale teraz musimy myśleć, co dalej i przygotować się na nadchodzący mecz 1/8 finału – mówił na konferencji prasowej.

- Zdajemy sobie sprawę, że nie było to najlepsze widowisko, ale to także jest element rywalizacji – wypalił z kolei kapitan Francuzów Kevin Ramírez. – Byliśmy trochę niewyraźni, także trochę zmęczeni, ale graliśmy przeciwko bardzo dobrej reprezentacji, będącej jednym z faworytów do tytułu – mówił, zachowując całkowitą powagę.

Po meczu złożenie oficjalnego protestu do FIFA zapowiedziały federacje Paragwaju i Libii. Być może dołączą do nich kolejne, ale szanse, że coś to zmieni, są żadne. Nie doszło bowiem do match-fixingu, tylko żadna z drużyn nie chciała wygrać.

Pozostanie tylko zażenowanie. „Są ludzie, którzy płacą pieniądze, kupują bilety lotnicze, zostawiają rodziny, aby to oglądać. Wstyd” - stwierdził Miguel Andrés Moreno, selekcjoner reprezentacji Holandii. „Oni mnie nie reprezentują. Czasami dzielenie z kimś zawodu nie jest przyjemne” – dodał pod adresem Irańczyków i Francuzów.

Sytuacja w grupie F na mistrzostwach świata w Uzbekistanie była przed ostatnią rundą spotkań klarowna. Awans miały już w kieszeni Iran i Francja, które w bezpośrednim meczu miały walczyć o wygraną w grupie. Tyle, że walczyć nie chciały.

Wiadomo było, że zwycięzca grupy F trafi w 1/8 finału na Maroko, najsilniejszą drużynę z Afryki, jedyną z tego kontynentu, która weszła do fazy pucharowej. Z kolei w ewentualnym ćwierćfinale wygrany z tej pary zagra najpewniej z rozpędzoną Brazylią, która zdobyła dotąd aż 27 bramek, a na pierwszym szczeblu pucharowej drabinki nie powinna mieć problemów z Kostaryką.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wolna konkurencja w piłce nożnej. Decyzja TSUE wstrząśnie rynkiem transferowym
Piłka nożna
Ultrasi we włoskiej piłce. Szefowie brudnego biznesu
Piłka nożna
Liga Konferencji Europy. Jagiellonia gra do końca. Zwycięski gol w 98. minucie
Piłka nożna
Liga Konferencji Europy. Legia wreszcie zwycięska, świetny mecz w pucharach
Piłka nożna
Liga Mistrzów sensacji. Real Madryt i Bayern Monachium przegrywają