W czwartek reprezentacja Polski gra na Stadionie Olimpijskim w Berlinie swój drugi mecz na Euro 2024. W pierwszym spotkaniu Biało-Czerwoni po dobrym meczu przegrali z faworyzowaną Holandią 1:2, zaś przed nimi mecz z wicemistrzami świata Francuzami. W tej sytuacji pojedynek z Austrią piłkarze kadry prowadzonej przez Michała Probierza muszą wygrać, jeśli myślą o awansie do dalszej fazy rozgrywek.
Mecz Polska-Austria. Kłopoty z transmisją TVP Sport
Mecz wzbudził duże zainteresowanie kibiców. Wyłączne prawo do transmitowania w Polsce kompletu spotkań podczas Euro 2024 ma Telewizja Polska, która transmituje mecze nie tylko na swojej na antenie, ale także w internecie. Spotkania Euro 2024 można oglądać na żywo w aplikacji oraz na stronach internetowych TVP Sport. Poza transmisją, nadawca oferuje wywiady z piłkarzami, trenerami i kibicami oraz prezentuje wypowiedzi ekspertów, zaś w mediach społecznościowych udostępnia klipy z najciekawszymi momentami meczów.
Czytaj więcej
Gdyby polskie służby nie wykazały się czujnością mogłoby dojść do realnych niepokojów - mówił w rozmowie z RMF FM wicesminister cyfryzacji, Paweł Olszewski komentując atak hakerski, jakiego obiektem miała być, w momencie rozpoczęcia meczu Polska-Holandia na Euro 2024, strona internetowa TVP.
Po raz kolejny jednak podczas meczu Polski na Euro 2024 Telewizja Polska ma kłopoty. W trakcie inauguracyjnego spotkania Biało-Czerwonych z Holandią TVP Sport zawiodła — kibice nie mogli wejść na stronę stacji, nie można było oglądać transmisji, później usługę przywrócono. "Telewizja Polska padła ofiarą ataku hakerskiego. Atak został przeprowadzony ok. godz. 15" – podało potem TVP Info. - Gdybyśmy od razu nie zareagowali, wielu Polaków miałoby problem z obejrzeniem meczu. O godzinie 15. nastąpił atak DDOS na TVP. Zareagowaliśmy w ciągu kilkudziesięciu sekund - mówił potem wiceminister cyfryzacji Paweł Olszewski.
W piątek podczas meczu Polska-Austria transmisja spotkania w serwisie internetowym TVP Sport przestała być dostępna po niespełna 4 minutach. Kibice w mediach społecznościowych nie kryli oburzenia, zarzucając stacji brak profesjonalizmu oraz niewyciągnięcie wniosków z poprzedniej awarii. Zamiast meczu, kibicom wyświetlał się komunikat "Ups... coś poszło nie tak". Po pewnym czasie transmisja została wznowiona, ale potem znów została przerwana. Awaria powtarzała się w czasie pierwszej połowy kilka razy.