Droga na szczyt otwarta

Wygrana Macieja Sulęckiego z Gabrielem Rosado w Filadelfii może zapewnić mu walkę o mistrzostwo świata wagi średniej.

Publikacja: 17.03.2019 18:52

Maciej Sulęcki na rynku amerykańskim ma już mocną pozycję

Maciej Sulęcki na rynku amerykańskim ma już mocną pozycję

Foto: EAST NEWS, Wojciech Kubik

Niewiele jednak brakowało, by to, co Polak umiejętnie budował przez osiem rund, legło w gruzach w dziewiątym starciu. Wyraźnie przegrywający walkę Rosado, wcześniej dwukrotnie liczony, trafił prawym i Sulęcki padł na deski. W ostatnich sekundach tej rundy leżał raz jeszcze po kolejnych uderzeniach Amerykanina i gdyby nie gong, miałby poważny problem.

– Mój dziecinny błąd sprawił, że znalazłem się w tarapatach. Byłem zbyt pewny siebie, a wystarczy na moment stracić koncentrację i jest kłopot – mówił po ogłoszeniu werdyktu pięściarz z Warszawy.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, w ostatniej, dziesiątej rundzie Maciej Sulęcki nie dał sobie odebrać ciężko wypracowanej przewagi i wygrał na punkty (95:91, 95:91, 95:93). Wszyscy podkreślają, że jak najbardziej zasłużenie. Rosado walczący przed własną publicznością w Filadelfii, gdzie się urodził, też nie zgłaszał zastrzeżeń. Miał świadomość, że o wyniku walki zadecydowały pierwsze i środkowe rundy, które przegrał wyraźnie.

Sulęcki był szybszy, lepszy technicznie, a jego lewy prosty rozbroił Amerykanina, który ma na swoim koncie walki z największymi mistrzami wagi średniej. Ale fakty są takie, że z ostatnich dwunastu pojedynków (wliczając starcie z Sulęckim) wygrał tylko trzy.

W tej walce faworytem był Polak i grzechem byłoby, gdyby nie wykorzystał szansy. Eddie Hearn, promujący galę DAZN, obiecał przecież, że zwycięzca zmierzy się w czerwcu z czempionem WBO Demetriusem Andrade.

Ale o tym, czy Sulęcki będzie walczył o mistrzowski pas już za trzy miesiące, za wcześnie jeszcze wyrokować. Jedno jest pewne: drzwi do takiej walki otworzył sobie szeroko, jego pozycja na rynku amerykańskim jest już mocna.

W kwietniu minionego roku przegrał wprawdzie, ale minimalnie, ze znakomitym Danielem Jacobsem, który już za sześć tygodni bić się będzie w Las Vegas w unifikacyjnej walce z Saúlem Álvarezem o kolejne mistrzowskie pasy i wielkie pieniądze. Wtedy, w Nowym Jorku, w narożniku Sulęckiego stał nieżyjący już Andrzej Gmitruk, którego w Filadelfii zastąpił godnie jego były zawodnik, a później asystent, Piotr Wilczewski. Sulęcki wygraną z Rosado zadedykował właśnie Gmitrukowi. – To jest też jego zwycięstwo, mieliśmy być tu razem – powiedział.

Były w ten weekend także inne bokserskie atrakcje. Blisko 50 tysięcy ludzi obejrzało w Arlington w Teksasie pojedynek niepokonanych czempionów różnych kategorii. Mikey Garcia, mistrz wagi lekkiej, rzucił wyzwanie Errolowi Spence'owi Jr. (kategoria półśrednia).

Ale ten skok na głęboką wodę nie przyniósł mu sukcesu, przegrał z kretesem, nie wygrał nawet jednej rundy. Dziesięć centymetrów wyższy i znacznie silniejszy, a przy tym równie dobry technicznie Spence Jr., walczący przy tym z odwrotnej pozycji, nie dał Garcii żadnych szans.

Boks
Janusz Pindera: Biwoł - Bietierbijew. Czas na trylogię, też w Rijadzie
Boks
Siedem walk o mistrzostwo świata. Gala, jakiej nie było
SPORT I POLITYKA
Gangster z Sierpuchowa wciąż rządzi boksem. Dlaczego świat popiera oligarchę Putina?
Boks
Miliony na ringu. Arabia Saudyjska kupiła światowy boks
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Boks
Walka Ołeksandr Usyk - Tyson Fury. Trylogii nie będzie
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń