31-letni Litwin był dobrym amatorem, walczył na igrzyskach w Pekinie (2008) i Londynie (2012), zdobył brązowy medal MŚ w Baku (2011), ale w jego wygraną z Crawfordem, mistrzem trzech kategorii wagowych, wierzyli chyba tylko najbliżsi i nałogowi hazardziści. Stawiając na niego, można było bowiem dobrze zarobić, Crawford był faworytem w stosunku 16:1.
Dla Kawaliauskasa była to walka życia. Gdyby wygrał, przewróciłby bokserski świat do góry nogami i zostałby pierwszym Litwinem z pasem mistrza świata. Czarodziej z Omaha nie ukrywał, że walczy z Litwinem tylko dlatego, że ten jest obowiązkowym pretendentem. Na honorarium (4 mln USD) nie mógł jednak narzekać, podobnie jak Kawaliauskas, który otrzymał około miliona dolarów.