Polak musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji żeber. Jak przekazał reporter TVP Sport, lekarz zalecił Masternakowi „błyskawiczne prześwietlenie klatki piersiowej”.
- W przedostatniej rundzie poczułem jakieś takie dziwne uczucie, że takiego bólu nigdy nie miałem - mówił kilkanaście minut po walce bokser, w rozmowie z dziennikarzem polskiej telewizji. - Poczułem przeszycie, gdzieś w stronę kręgosłupa, że po prostu każdy lewy prosty wyprowadzony to tak jakby mi ktoś wbijał nóż w serce. Ból niesamowity. Każdy oddech powoduje bardzo duże napięcie. Nawet w przerwie między rundami nie mogłem zrobić pełnego wdechu - wyjaśniał.
Dopytywany, czy mogło być to odnowienie jakiejś starej kontuzji, polski bokser przyznał, że miał kiedyś złamane żebra w tym miejscu, ale było to 10-12 lat temu. - Takiego bólu jeszcze nie czułem. Nawet nie mam pojęcia, po którym ciosie to się stało. Jeszcze czegoś takiego nigdy w życiu nie przeżyłem - mówił. Masternak nie chciał rozmawiać o przebiegu walki. - Jedyne, co mi się chce, to płakać - powiedział.
Chris Billam-Smith wygrał z Mateuszem Masternakiem. Jak przebiegała walka
Do momentu poddania walki, Polak zdecydowanie przeważał. Pierwszą rundę, przez którą obaj bokserzy walczyli ostrożnie, chcąc narzucić swój styl, sędziowie mogli jeszcze zapisać na korzyść Brytyjczyka. Od drugiej, mimo zdecydowanego ataku Billama-Smitha na początku, to Masternak zaczął dominować. Trafiał kombinacjami, spychał rywala do obrony i dobrze kontrolował dystans. Polak, choć starszy, był szybszy od młodszego przeciwnika, po którym od czwartej rundy widać już było zmęczenie. - W narożniku angielskim zaczyna się robić nerwowo - mówili komentatorzy TVP Sport, gdy Masternak w piątej rundzie zaczął walczyć już rozluźniony. „Billam-Smith wyglądał na nieco bezsilnego” - przyznawało w swojej relacji BBC.