Ilu reprezentantów będzie miał polski boks na igrzyskach olimpijskich w Paryżu?
Trudno powiedzieć, bo kwalifikacje wciąż trwają – turnieje odbędą się w marcu i maju. Marzenia mamy. Ostatnie starty naszych pięściarek oraz pięściarzy dobrze wróżą. Podczas turnieju w Sarajewie mieliśmy sześć finałów, a na Memoriale Leszka Drogosza – z udziałem Anglików, Irlandczyków oraz Francuzów, czyli silnych reprezentacji – dziewięć. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
Pierwszy od 1992 roku medal olimpijski dla polskiego pięściarstwa jest realny?
Bardzo na to liczę. Nie chciałbym wymieniać konkretnych zawodników ani zawodniczek, ale bardzo mocnym punktem kadry kobiet jest chociażby Aneta Rygielska, a mężczyzn – Damian Durkacz. Oboje mają szanse.
To będą ostatnie igrzyska z boksem amatorskim?
Mam nadzieję, że nie. To przecież jedna z najstarszych dyscyplin sportowych. Nie wyobrażam sobie, aby zabrakło jej na igrzyskach. Trwają wprawdzie spore zawirowania, jeśli chodzi o naszą dyscyplinę, bo szefem światowej federacji jest Rosjanin Umar Kremlow i powstaje w związku z tym nowa organizacja World Boxing, która ukonstytuuje się w listopadzie, ale cierpliwie obserwujemy sytuację. Ważne, że nad kwalifikacjami do igrzysk czuwa Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
Czytaj więcej
Ukraińcy zdobywają medal za medalem, a Rosjan i Białorusinów nie ma. Taka solidarność nie wszystk...
Przystąpicie do opozycyjnej World Boxing?
Nie mamy jeszcze stanowiska w tej sprawie. Czekamy na rozwój sytuacji. Zobaczymy, ile państw przystąpi do World Boxing, bo na razie jest ich jedenaście. Życzyłbym sobie, aby w najbliższej przyszłości wszystko wróciło do normy, czyli żebyśmy mieli jedną wspólną, silną federację nadzorującą boks na całym świecie.