30-letni niepokonany Brook jest mistrzem federacji IBF w kategorii półśredniej i bez względu na wynik w Londynie tego pasa nie straci.
Anglik porwał się na walczącego o dwie kategorie wyżej Kazacha i jeśli go pokona, przejdzie do historii. Sukces finansowy już odniósł, może liczyć na rekordowe honorarium. Brytyjskie media spekulują, że pięściarz z Sheffield zarobi – wliczając w to wpływy z pay-per-view – około 5 mln dolarów.
Nikt nie ma jednak złudzeń, to będzie niezwykle trudna misja dla Brooka, bez wątpienia wielkiego mistrza, ale wagi półśredniej. A Giennadij Giennadijewicz Gołowkin to przecież jeden z dwóch – obok Romana Gonzaleza z Nikaragui, mistrza wagi muszej – najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie. Do Kazacha należą trzy pasy prestiżowych federacji wagi średniej (WBC, WBA, IBF), ta druga nie zgadza się jednak, by jej tytuł znalazł się w puli tego pojedynku.
Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że Gołowkin zmierzy się z innym Brytyjczykiem, Chrisem Eubankiem Jr, ale negocjacje z reprezentującym go ojcem, kiedyś wielką gwiazdą boksu, spaliły na panewce. Tatuś podobno żądał zbyt wiele.
Wcześniej Kazach przymierzał się też do Carla Frocha, mistrza wagi superśredniej, ale też nic z tego nie wyszło. Dziś Froch jest komentatorem i ekspertem telewizji Sky i nie zamierza wracać na ring.