Reklama

Przebić się przez pamięć

Waga ciężka znów ma swego bohatera. Dwa ostatnie pojedynki Anthony'ego Joshuy – z Władimirem Kliczką i Carlosem Takamem – obejrzało na stadionach w Londynie i Cardiff prawie 170 tysięcy ludzi.

Aktualizacja: 01.11.2017 22:27 Publikacja: 01.11.2017 18:00

Anthony Joshua (z lewej) w walce z Carlosem Takamem

Anthony Joshua (z lewej) w walce z Carlosem Takamem

Foto: AFP

Wspomniany Kliczko wraz z bratem Witalijem też zapełniali stadiony w Niemczech, ale walki Ukraińców nie budziły takiego zainteresowania. Być może dlatego, że ich dominacja była zbyt wyraźna, właściwie nie mieli konkurencji, a przy tym styl, jaki prezentował w ringu młodszy z braci, Władimir, był po prostu nudny.

Joshua jest inny. Fizycznie jeszcze bardziej atletyczny niż młodszy Kliczko, mentalnie podobny do starszego z ukraińskich braci: nie boi się nikogo. W Cardiff pokonał w dziesiątej rundzie twardego jak skała Carlosa Takama. Kameruńczyk z francuskim paszportem nie padł wprawdzie na deski, ale został poddany przez sędziego. Zdaniem wielu ekspertów, przedwcześnie. Blisko dwumetrowemu, składającemu się z samych mięśni Anglikowi taka pomoc nie jest potrzebna.

Joshua, mistrz igrzysk w Londynie (2012), chce w przyszłym roku unifikować tytuły i walczyć z Josephem Parkerem i Deontayem Wilderem. Do niego należą dziś pasy IBF i WBA, do Nowozelandczyka WBO, a do Amerykanina WBC.

Wilder, brązowy medalista igrzysk w Pekinie (2008), nie może nawet marzyć o takim zainteresowaniu, jakim cieszy się Joshua, wciąż jest w cieniu amerykańskich ikon królewskiej kategorii, takich jak Joe Louis, Muhammad Ali, Joe Frazier, George Foreman, Larry Holmes, Mike Tyson i Evander Holyfield. Przebić się przez pamięć o takich gigantach nie będzie łatwo.

Wilder może tego dokonać, ale pod jednym warunkiem: musi się zmierzyć z Joshuą i wygrać. Najlepiej w nowojorskiej Madison Square Garden lub w Las Vegas, ale bardziej prawdopodobne jest, że spotkają się na Wembley.

Reklama
Reklama

Wcześniej jednak Joshua chce się spotkać z Parkerem, Wilder też wejdzie do ringu z kimś innym, np. Dillianem Whyte'em lub Jarrellem Millerem, ale najpierw, już w najbliższą sobotę, musi się rozprawić z Bermane Stivernem.

W tej kategorii są jeszcze znakomity, choć coraz starszy, Kubańczyk Luis Ortiz i Rosjanin Aleksander Powietkin (o nich ostatnio wspomniał promotor Eddie Hearn jako o rywalach Joshuy) oraz „Król Cyganów" Tyson Fury, który ma wrócić w przyszłym roku. Zdaniem Hearna walka Joshua – Fury byłaby megahitem na Wyspach Brytyjskich i pobiła wszystkie rekordy, w tym finansowe.

Za kilka lat waga ciężka może być jeszcze ciekawsza, gdy do gry wejdą medaliści olimpijscy z Rio (2016): Francuz Tony Yoka, Anglik Joe Joyce, Chorwat Filip Hrgović i Kazach Iwan Dyczko. Cała czwórka podpisała zawodowe kontrakty i ma już za sobą pierwsze walki. 25-letni Yoka, złoty medalista z Rio, mierzy 201 cm, srebrny Joyce i Hrgović mają po 198 cm, Dyczko 205 cm.

Obecni mistrzowie wagi junior ciężkiej, Ukrainiec Ołeksandr Usyk i Rosjanin Murat Gassijew, zapowiadają w niedalekiej przyszłości przenosiny do najcięższej kategorii. Wtedy zrobi się tam tłok, jakiego od lat nie było.

Boks
Ołeksandr Usyk wciąż niepokonany, prezydent Zełenski mu dziękuje. Kiedy kolejna walka?
Boks
Janusz Pindera: Biwoł - Bietierbijew. Czas na trylogię, też w Rijadzie
Boks
Siedem walk o mistrzostwo świata. Gala, jakiej nie było
SPORT I POLITYKA
Gangster z Sierpuchowa wciąż rządzi boksem. Dlaczego świat popiera oligarchę Putina?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Boks
Miliony na ringu. Arabia Saudyjska kupiła światowy boks
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama