Katalońska policja weszła do siedziby klubu w poniedziałek rano. Radio Cadena Ser podaje, że oprócz Bartomeu aresztowani zostali także dyrektor generalny Oscar Grau, szef działu prawnego Roma Gomez Ponti i doradca prezesa Jaume Masferrer. Niewykluczone są kolejne zatrzymania.
Śledczy przeszukali gabinety na Camp Nou i zabezpieczyli dokumenty, które mogą dostarczyć dalszych informacji w sprawie tzw. afery hejterskiej. O co w niej chodzi? Władze Barcelony miały zatrudnić zewnętrzną firmę I3 Ventures do tworzenia w mediach społecznościowych kont, które służyły do atakowania i dyskredytowania politycznych rywali Bartomeu oraz osób nieprzychylnych zarządowi klubu, m.in. byłych i obecnych gwiazd Xaviego, Carlesa Puyola, Leo Messiego i Gerarda Pique.
Barcelona miała zapłacić za te usługi sześciokrotnie więcej niż wynoszą rynkowe stawki. Według madryckiego dziennika „AS", śledczy sprawdzają też, czy na Camp Nou nie dochodziło do prania brudnych pieniędzy.
Afera Barcagate, ujawniona przez Cadena Ser w lutym ubiegłego roku, doprowadziła do dymisji kilku dyrektorów. Bartomeu rezygnować nie chciał, zrobił to dopiero w październiku, pod presją opinii publicznej i Messiego, który zagroził odejściem do innego klubu.
Wybory nowego prezesa w najbliższą niedzielę. Kandydują Joan Laporta (stał już na czele Barcy w latach 2003–2010), Victor Font i Toni Freixa. Głównym zadaniem następcy Bartomeu będzie przekonanie Messiego do przedłużenia umowy i wyciągnięcie Barcelony z zapaści finansowej. Jej długi przekroczyły miliard euro.