Mecz był krótki, przewaga czeskiego debla stanowczo zbyt duża, by myśleć o sukcesie, nawet jeśli na wynik miał wpływ dość widoczny błąd pani arbiter w pierwszym secie. Krejcikova, która w czwartek w pocie czoła wywalczyła awans do finału singlowego, nie wyglądała na zmęczoną długą walką z Marią Sakkari, wręcz przeciwnie, świetnie dawała sobie radę na korcie Simonne-Mathieu.
Rozstawienie zatem nie kłamało, Czeszki (nr 2 w turnieju) pokazały niezłą formę, chociaż może nie taką jak w 2018 roku, gdy wspólnie wygrały nie tylko wielkoszlemowy turniej w Paryżu, ale także w Wimbledonie. Barbora Krejcikova wyrasta na bohaterkę tegorocznego turnieju. Jeśli zdobędzie w niedzielę tytuł w deblu to znów, jak trzy lata temu, zostanie najlepszą tenisistką rankingu deblowego WTA.