Reklama
Rozwiń

Szczęścia coraz więcej

Polka pokonała w Zurychu Danielę Hantuchovą, dziewiątą tenisistkę na świecie, 6:3, 6:3. Teraz zmierzy się z Justine Henin

Aktualizacja: 19.10.2007 14:21 Publikacja: 19.10.2007 04:32

Szczęścia coraz więcej

Foto: Reuters

Pech Marii Szarapowej dał Polce miejsce w drabince turnieju głównego mimo porażki w ostatniej rundzie eliminacji. Agnieszka Radwańska – lucky loser, czyli szczęśliwa przegrana, wciąż gra dobrze i szczęśliwie. Lista tenisistek pokonanych przez nią powiększyła się w czwartek o kolejne znane nazwisko.

Wynik i czas trwania meczu (1 godzina i 18 minut) mówi trochę o rywalizacji Polki ze Słowaczką, ale nie pokazuje emocji towarzyszących spotkaniu, nie odzwierciedla kilku zaciętych gemów, zwłaszcza przedostatniego, w którym tenisistka z Krakowa przegrywała przy własnym serwisie 0-40, a następnie pięknie wygrała pięć kolejnych piłek.

Takie zdarzenia nie są wcale rzadkie, nawet gdy gra tak dobra tenisistka jak Hantuchova. Jej tenis, pozbawiony potężnego serwisu, jest dość wygodny dla Polki. Danieli zaczęły drżeć ręce, przede wszystkim gdy broniła się przed porażką. Tłumaczyła się przeziębieniem.

– Z trudem łapałam oddech między punktami. Walczę z chorobą od kilku dni, nie zostało mi dziś wiele energii. Czułam się już bardzo zmęczona – mówiła Słowaczka, dla której porażka w Zurychu może się okazać bardzo kosztowna, gdyż niemal na pewno oznacza utratę szansy na grę w kończącym sezon turnieju Masters w Madrycie.

Miała trochę pecha, że trafiła na głodną sukcesów nastolatkę z Krakowa, która nie boi się starć z żadną sławną przeciwniczką. Trudno, żeby było inaczej, skoro Agnieszka potrafiła już w zeszłym roku pokonać Rosjanki Jelenę Dementiewą (wówczas szóstą na świecie) oraz Anastazję Myskinę (12.), a także Amerykankę Venus Williams, a w tym sezonie zwyciężyła w kwietniu w Miami Szwajcarkę Martinę Hingis (6.), we wrześniu w US Open Rosjankę Marię Szarapową (2.), niedawno w Stuttgarcie Francuzkę Marion Bartoli (11.) i w środę Shahar Peer z Izraela (16.).

Zdziwiłam się trochę, że tak szybko można ją pokonać. Walczyła jednak do ostatniej piłki.

W ćwierćfinale w Zurychu czeka na Polkę Justine Henin. W dzisiejszym tenisie to największe wyzwanie. Belgijka wygrała w tym roku osiem turniejów, widzieliśmy ją także w Warszawie. Zaraz po meczu Radwańskiej z Hantuchovą szybko pokonała 6:3, 6:1 Rosjankę Wierę Zwonariową, tę, która przed tygodniem wygrała z Agnieszką w Moskwie. Najlepsza tenisistka świata grała z Polką raz, tego lata na trawie w Eastbourne – wynik 6:4, 6:1 dla Belgijki.

Pozostaje wierzyć, że drugie spotkanie nie będzie tak łatwe dla mistrzyni. Jeśli nawet się nie uda, to Polce pozostanie miła świadomość, że 75 punktów z Zurychu już poprawi jej pozycję w rankingu o trzy – cztery pozycje. Oznacza to 27-28. miejsce, najwyższe dla Radwańskiej, najwyższe dla tenisistki z Polski, odkąd prowadzony jest ranking WTA.

Pech Marii Szarapowej dał Polce miejsce w drabince turnieju głównego mimo porażki w ostatniej rundzie eliminacji. Agnieszka Radwańska – lucky loser, czyli szczęśliwa przegrana, wciąż gra dobrze i szczęśliwie. Lista tenisistek pokonanych przez nią powiększyła się w czwartek o kolejne znane nazwisko.

Wynik i czas trwania meczu (1 godzina i 18 minut) mówi trochę o rywalizacji Polki ze Słowaczką, ale nie pokazuje emocji towarzyszących spotkaniu, nie odzwierciedla kilku zaciętych gemów, zwłaszcza przedostatniego, w którym tenisistka z Krakowa przegrywała przy własnym serwisie 0-40, a następnie pięknie wygrała pięć kolejnych piłek.

Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Tenis
Iga Świątek wzięła na siebie zbyt wielki ciężar. Nie miała jeszcze tak trudnego sezonu
Tenis
Joao Fonseca jak Jannik Sinner. Nowa siła w męskim tenisie
Tenis
Iga Świątek z dwoma zwycięstwami. Czas na Australię
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Tenis
Podcięte skrzydła Orłów. Iga Świątek daleko od finału
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku