Karol Stopa: Przerwana budowa

Pod koniec września Brytyjska Federacja Tenisowa (LTA), korzystając z rosnącej popularności Andy Murraya, sfinalizowała wyjątkowo spektakularny transfer.

Publikacja: 08.12.2008 17:02

Nowy sponsor tytularny turnieju na trawnikach Queens Clubu firma ubezpieczeniowa AEGON zapłaci o 25 mln funtów więcej niż dotychczasowy (Stella Artois z branży piwnej). Działacze postanowili, że dodatkowe pieniądze pójdą na lepsze wyposażenie kortów publicznych w parkach i w szkołach oraz na specjalny fundusz dla zdolnych juniorów oraz ich trenerów.

Ale to nie koniec dobrych nowin dla brytyjskiego tenisa. Umowę prywatnego All England Clubu (organizator Wimbledonu) z LTA przedłużono z 2013 do… 2053 roku, a wpływy dla federacji z każdego kolejnego Wimbledonu podwyższone zostały o 90 procent. Tylko w tym roku z tytułu londyńskiej imprezy wielkoszlemowej do związkowej kasy trafiło ok. 26 milionów funtów, przez kolejne pięć sezonów będzie to przynajmniej po 55 mln.

W Australii, we Francji i w USA federacje tenisowe też nie mają finansowych problemów. Organizowane przez nie turnieje Wielkiego Szlema stanowią ich własność, więc wszystkie zarobione przy tej okazji pieniądze lądują na związkowych kontach. Dodatkowo są sponsorzy strategiczni oraz pomniejsi dobroczyńcy, a gdyby i tego było mało, armia profesjonalistów tylko czeka, by móc od zaraz świadczyć swoje biznesowe usługi.

Oczywiście tylko nieliczni mogą korzystać z okazji tak specjalnych jak Australian Open, Roland Garros, Wimbledon czy US Open, ale w skali światowej na palcach jednej ręki liczy się dziś federacje, które nie organizują przynajmniej jednego, ale za to swojego turnieju, albo nie mają własnej marki czy tytułu sprzedawanych za spore kwoty.

Polski Związek Tenisowy (PZT) stracił właśnie strategicznego sponsora, a krajobraz po Prokomie nie wygląda najlepiej, ani na kortach, ani w centrali. Mało kto tak naprawdę zdaje sobie sprawę ze skali zaniedbań, jakie powstały w naszym tenisie przez lata radosnej twórczości „delegatów z terenu”. Konstrukcja oparta o gdyńską firmę komputerową, to było chyba pierwsze sensowne tenisowe rusztowanie. Szansa dla grupy zawodników, ale i oparcie dla PZT, w którym jeszcze dwie kadencje wstecz trzeba było pożyczać pieniądze na pensje dla personelu.

Poszukiwania nowego sponsora trwają, ale to nie może tłumić obaw. Najlepsi, czyli Agnieszka Radwańska i debel Mariusz Fyrstenberg - Marcin Matkowski z pewnością poradzą sobie sami. Ale już z grupy najmłodszych ktoś może nie dostać szansy, jaką by otrzymał jeszcze przed rokiem. Najbardziej żal optymizmu i rozmachu, jaki towarzyszył stawianiu nowoczesnych tenisowych fundamentów.

Żeby nie było tak smutno: na pociechę zawsze możemy zerknąć do rankingów. Sypiący milionami funtów Brytyjczycy mają w czołowej setce światowych rankingów Andy Murraya i Anne Keothavong. My - choć dysponujemy pewnie jedną setną ich funduszy - możemy się cieszyć miejscami Agnieszki Radwańskiej i Marty Domachowskiej.

Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu
Tenis
Billie Jean King Cup. Belinda Bencic nie przyjedzie do Radomia
Tenis
Hubert Hurkacz nie zagra w domu. Wycofał się z turnieju w Monte Carlo
Tenis
Iga Świątek potrzebuje więcej balansu i treningów. Nie zagra w Radomiu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Długi cień Jannika Sinnera. Trwa bezkrólewie w męskim tourze