Droga do Paryża

Łukasz Kubot już przegrał w Monte Carlo. Agnieszka Radwańska zacznie sezon na europejskich kortach ziemnych w końcu kwietnia w Stuttgarcie

Publikacja: 13.04.2010 18:02

Agnieszka Radwańska

Agnieszka Radwańska

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Dla tenisistów i tenisistek zaczęła się droga do gry na wielkoszlemowych ceglastych kortach w Paryżu. Najlepszych wiedzie przez wielkie turnieje cyklu Premier (WTA) i Masters (ATP) w Hiszpanii, Niemczech i Włoszech. Prawie dwa miesiące atrakcji na ceglanej mączce, po których nastąpi kulminacja wiosny od 23 maja na kortach im. Rolanda Garrosa.

Agnieszka Radwańska po powrocie z USA nie zmieniła planów startowych. Chciała odpocząć od turniejów, ale nie od treningów w Krakowie. 24 kwietnia wraca do akcji – najpierw przez dwa dni w Sopocie podczas meczu Pucharu Federacji z Hiszpanią o utrzymanie się na zapleczu grupy światowej. Po pracy dla reprezentacji jej program podróży wytycza kalendarz trzech obowiązkowych turniejów WTA przed Paryżem: 26 kwietnia – Stuttgart (700 tys. dol.), 2 maja – Rzym (2 mln dol.) i 8 maja – Madryt (4,5 mln dol.). W ubiegłym roku grała we wszystkich. W Niemczech i Włoszech dotarła do ćwierćfinału, pierwszy dał jej 120 pkt rankingowych, drugi 200, w Madrycie odpadła w pierwszej rundzie, więc tam może zyskać najwięcej.

– Nikt z rodziny, ani z najbliższego otoczenia Agnieszki nawet nie wspomniał słowem o ewentualnej grze w Warszawie od 17 maja. Było dla nas wszystkich jasne, że w tym turnieju nie wystartujemy – powiedział „Rz” Victor Archutowski, menedżer sióstr Radwańskich.

Na poniedziałek zaplanowane było spotkanie menedżerów Agnieszki Radwańskiej i Roberta Kubicy z wiceministrem kultury i dziedzictwa narodowego Tomaszem Mertą w sprawie noszenia logo „Solidarności” przez najbardziej rozpoznawalnych polskich sportowców – Śmierć ministra Merty w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem siłą rzeczy przerwała te działania – dodał Victor Archutowski.

Łukasz Kubot, który od poniedziałku jest już 41. tenisistą rankingu ATP (znów odrobinę poprawił swe najlepsze osiągnięcie) zaczął europejskie starty od porażki z Victorem Troickim w Monte Carlo 6:4, 2:6, 2:6. Grał tam pierwszy raz w turnieju głównym. Nie pomogły rady Wojciecha Fibaka, który w księstwie Monaco raz był nawet w finale (1976, porażka z Guillermo Vilasem). Ostatnimi laty Polak grywa z Serbem dość często, zna go dobrze, różnicy rankingowej między nimi prawie nie ma (Troicki to nr 37 na świecie), ale na sześć spotkań przegrał pięć. Ostatnie trzy niemal tak samo: wygrywał pierwszego seta, a potem na korcie zaczynał rządzić rywal.

Najlepszy polski tenisista nie będzie się oszczędzać przed startem w Paryżu. Po turnieju w Monte Carlo, w którym zostały mu obowiązki deblowe z Olivierem Marachem, pojedzie od razu do Barcelony (1,995 mln euro), następny tydzień turniejowy od 25 kwietnia spędzi na kortach Foro Italico w Rzymie w kolejnym turnieju cyklu Masters (2,75 mln euro). Ponownie zagra w singlu i deblu. Dopiero wtedy będzie miał tydzień na złapanie oddechu przed podwójnymi startami w Madrycie (znów cykl Masters, 9 maja, 3,7 mln euro) i Wielkim Szlemie.

Do Monte Carlo przyjechali także Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski. Zaczęli od wygranego spotkania z Julianem Knowle (Austria) i Andym Ramem z Izraela, w II rundzie grali we wtorek z Maksem Mirnym (Białoruś) i Maheshem Bhupathim z Indii (mecz zakończył się po zamknięciu tego wyd. „Rz”).

Poniedziałkowy ranking przyniósł też dobre wiadomości dla Michała Przysiężnego. Po zwycięstwie w kanadyjskim challengerze w St. Brieuc Polak jest najwyżej w karierze – zajmuje 104. miejsce. To jeszcze za nisko, by kwalifikować się na najbliższe turnieje w Europie, więc Przysiężny pojechał na kolejny challenger, tym razem do Leon w Meksyku. Stamtąd do Paryża jest znacznie dalej, ale droga jest prosta.

Dla tenisistów i tenisistek zaczęła się droga do gry na wielkoszlemowych ceglastych kortach w Paryżu. Najlepszych wiedzie przez wielkie turnieje cyklu Premier (WTA) i Masters (ATP) w Hiszpanii, Niemczech i Włoszech. Prawie dwa miesiące atrakcji na ceglanej mączce, po których nastąpi kulminacja wiosny od 23 maja na kortach im. Rolanda Garrosa.

Agnieszka Radwańska po powrocie z USA nie zmieniła planów startowych. Chciała odpocząć od turniejów, ale nie od treningów w Krakowie. 24 kwietnia wraca do akcji – najpierw przez dwa dni w Sopocie podczas meczu Pucharu Federacji z Hiszpanią o utrzymanie się na zapleczu grupy światowej. Po pracy dla reprezentacji jej program podróży wytycza kalendarz trzech obowiązkowych turniejów WTA przed Paryżem: 26 kwietnia – Stuttgart (700 tys. dol.), 2 maja – Rzym (2 mln dol.) i 8 maja – Madryt (4,5 mln dol.). W ubiegłym roku grała we wszystkich. W Niemczech i Włoszech dotarła do ćwierćfinału, pierwszy dał jej 120 pkt rankingowych, drugi 200, w Madrycie odpadła w pierwszej rundzie, więc tam może zyskać najwięcej.

Tenis
Tenisowe ostatki. Maja Chwalińska kończy rok zwycięstwami
Tenis
Iga Świątek ogłosiła zmiany w sztabie. Koniec czteroletniej współpracy
Tenis
Kim w sztabie Huberta Hurkacza będzie Ivan Lendl, a kim Nicolás Massú?
Tenis
Sprawa Igi Świątek. Jajko też może być zanieczyszczone środkami dopingującymi
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Tenis
Hubert Hurkacz ogłosił nazwiska nowych trenerów
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką