Tomaszewski Cup by Microsoft w 2010 roku niemal w całości zdominowali młodzi Polacy.
Widzowie zobaczyli więcej dobrego tenisa w finale chłopców. Ciaś, kadet z Sopotu, zdobył już tytuł mistrza Polski. Potrafi grać tak, że tylko bić brawo. Mocny serwis, pewna ręka, świetne wyczucie piłki i odwaga. Jego barwny tenis musi się podobać.
Mistrz stracił w turnieju jednego seta, gdy w drugiej rundzie grał z inną nadzieją polskiego tenisa – rozstawionym z nr 1 Phillipem Greskiem, 14-letnim synem Polki i Amerykanina. Gresk (198 cm wzrostu i rośnie) uczył się gry na Florydzie, po powrocie do kraju przodków walczy ze starszymi od siebie, bo dla rówieśników jest za silny.
Finałowy przeciwnik Ciasia – Szymon Walków, pochodzi z Wrocławia. Tenis to dla niego rodzinna tradycja – ojciec Jan jest w zarządzie PZT. W porównaniu ze zwycięzcą Szymon grał spokojniej, ale jego trafny wybór uderzeń i chłodna głowa, zwłaszcza w akcjach przy siatce, także się podobały.
Adrianna Rosik ze Szczecina walczyła w finale krótko, przy stanie 5:4 jej rywalka z Białorusi poddała mecz. W tym sukcesie nie było przypadku – Rosik walczyła od kwalifikacji, w turnieju głównym nie przegrała seta, wygrała dwa mecze po 6:0, 6:0.