Rafael Nadal – strażnik uniwersalnej gry

Ośmiu wspaniałych od niedzieli walczy w Londynie o ostatnie ważne trofeum roku. My patrzymy na deble

Publikacja: 20.11.2010 01:40

Rafael Nadal

Rafael Nadal

Foto: AFP

Ten turniej może być dowodem, że mężczyzna na korcie to znów brzmi dumnie. W ostatnich latach przed Masters kobiet czytaliśmy głównie meldunki ze szpitala i listę nieobecnych, a teraz przed męską batalią w hali O2 słychać prawie wyłącznie zapewnienia o świetnej formie i gotowości do ciężkiej pracy.

Rafael Nadal i Roger Federer – dwie lokomotywy światowego tenisa – jechali w tym roku po różnych torach, nie spotkali się w żadnym wielkoszlemowym finale. Dla Nadala był to najlepszy rok w karierze – wygrał Roland Garros, Wimbledon i US Open.

Hiszpan jest niezagrożonym liderem rankingu, ale finał ATP Tour traktuje bardzo serio. Aby się dobrze przygotować, zrezygnował nawet ze startu w paryskiej hali Bercy, co oznaczało utratę premii w wysokości 400 tysięcy dolarów.

Nadal w ubiegłym roku, gdy turniej pierwszy raz odbywał się w Londynie, wypadł fatalnie (przegrał wszystkie mecze w grupie), bo był zmęczony. Teraz jest bojowy jak zwykle, Federer też się na nic nie skarży.

Londyn to dla obu magiczne miejsce – Szwajcar na wimbledońskiej trawie umacniał swą władzę przez lata, Nadal udowodnił, że jest Hiszpanem nowej tenisowej rasy, który po zakończeniu Roland Garros nie tuła się po świecie w poszukiwaniu ceglanej mączki, lecz rzuca wyzwanie najlepszym na każdej nawierzchni. Największym powodem do chwały Nadala nie są paryskie triumfy, one były naturalne, lecz to, czego dokonał w Wimbledonie i US Open. To on, a nie Federer, pokazał, że tenis jest wciąż uniwersalną grą.

Dla gospodarzy postacią nr 1 jest oczywiście Andy Murray; dopóki on będzie grał, hala będzie pełna. Szkot jest już bohaterem całej Wielkiej Brytanii, zapomniano mu uwagę sprzed lat, że w futbolu kibicuje tym, którzy grają z Anglikami.

My od lat w Masters widzimy podwójnie. Debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski grają w tym turnieju czwarty raz (byli już w półfinale), a Łukasz Kubot i Oliver Marach – drugi.

[ramka][srodtytul]Finaliści Masters[/srodtytul]

[b]Gra pojedyncza [/b]

Grupa A: Rafael Nadal (Hiszpania, 1); Novak Djoković (Serbia, 3); Tomas Berdych (Czechy, 6); Andy Roddick (USA, 8). Grupa B: Roger Federer (Szwajcaria, 2); Robin Soederling (Szwecja, 4); Andy Murray (W. Brytania, 5); David Ferrer (Hiszpania, 7).

[b]Gra podwójna [/b]

Grupa A: Bob Bryan, Mike Bryan (USA,1); Lukas Dlouhy, Leander Paes (Czechy, Indie, 4); Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski (Polska, 6); Juergen Melzer, Philipp Petzschner (Austria, Niemcy, 8).

Grupa B: Daniel Nestor, Nenad Zimonjić (Kanada, Serbia, 2); Mahesh Bhupathi, Maks Mirny (Indie, Białoruś, 3); Łukasz Kubot, Oliver Marach (Polska, Austria, 5); Wesley Moodie, Dick Norman (RPA, Belgia, 7)

Do półfinałów awansują dwaj najlepsi zawodnicy i dwie najlepsze pary z każdej z grup.

[srodtytul]W niedzielę grają: [/srodtytul]

13.15: B. i M. Bryan – Meltzer i Poetschner; Soederling – Murray, 19.15: Dlouhy i Paes – Fyrstenberg i Matkowski; Federer – Ferrer.

[i]Od poniedziałku turniej pokazuje Polsat Sport Extra.[/i][/ramka]

Ten turniej może być dowodem, że mężczyzna na korcie to znów brzmi dumnie. W ostatnich latach przed Masters kobiet czytaliśmy głównie meldunki ze szpitala i listę nieobecnych, a teraz przed męską batalią w hali O2 słychać prawie wyłącznie zapewnienia o świetnej formie i gotowości do ciężkiej pracy.

Rafael Nadal i Roger Federer – dwie lokomotywy światowego tenisa – jechali w tym roku po różnych torach, nie spotkali się w żadnym wielkoszlemowym finale. Dla Nadala był to najlepszy rok w karierze – wygrał Roland Garros, Wimbledon i US Open.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Tenis
Australia da się lubić. Magdalena Fręch gra dalej
TENIS
Australian Open. Hurkacz szuka wersji 2.0. Takiego meczu dawno nie zagrał
Tenis
Australian Open. Trudna noc polskiego kibica, nadzieje były większe
Tenis
Australian Open. Iga Świątek zagrała trochę rocka, ale nie wszyscy to widzieli
Tenis
Maja Chwalińska. Tenisistka inna niż wszystkie