Korespondencja z Paryża
Trzy dni temu pięciokrotny triumfator turnieju powiedział, że nie gra na tyle dobrze, by wygrać szósty raz. Wczoraj, po zwycięstwie nad Robinem Soderlingiem 6:4, 6:1, 7:6 (7-3), nie był już w tej sprawie tak sceptyczny.
– Czuję się coraz lepiej, pokonałem dwukrotnego finalistę Roland Garros, ale w piątek czeka na mnie Andy Murray, który wraca do znakomitej formy. W Rzymie był w tym roku jako jedyny z nas bliski wygranej z Djokoviciem. Drugi półfinał jest fantastyczny: Djoković – najlepszy gracz tego roku, kontra Federer – najlepszy tenisista w historii. Nie można chcieć więcej – mówił Nadal.
Murray, któremu coraz mniej przeszkadza kontuzjowana kostka, pokonał Juana Ignacio Chelę 7:6 (7-2), 7:5, 6:2.
Na tym tle panie wypadają blado. W ćwierćfinałach Na Li wygrała z Wiktorią Azarenką 7:5, 6:2, a Maria Szarapowa z Andreą Petkovic 6:0, 6:3. Oba mecze były takie jak cały kobiecy turniej: warto pamiętać tylko wynik.