Koronawirus zaatakował tenisistów

Skutki lekceważenia wirusa w bałkańskim cyklu: Grigor Dimitrow, Borna Corić i dwaj trenerzy zainfekowani. Novak Djoković zbiera cięgi, wracają obawy, że nie będzie turniejów ATP w tym roku.

Aktualizacja: 22.06.2020 21:25 Publikacja: 22.06.2020 19:10

Koronawirus zaatakował tenisistów

Foto: AFP

Pierwszy sygnał dał Dimitrow, ogłaszając w mediach społecznościowych, że ma koronawirusa. Bułgarski tenisista przeprosił za „możliwość wyrządzenia komuś jakiejkolwiek szkody", poinformował, że jest w domu i wraca do zdrowia.

Dziewiętnasty tenisista świata grał w obu turniejach Adria Tour, trzy mecze w ubiegłym tygodniu w Belgradzie i jeden w sobotę w Zadarze. Przed niedzielnym spotkaniem poczuł się gorzej i wrócił do Monako, gdzie zrobił test.

Na tę wieść organizatorzy chorwackiego turnieju postanowili odwołać finałowy mecz Novaka z Andriejem Rublowem i zlecili nocne przetestowanie 22 osób mających najbliższy kontakt z Bułgarem. U trójki znaleziono SARS-CoV-2. Są to Borna Corić (chorwacka rakieta nr 1, 33. ATP), Marco Panichi (trener przygotowania fizycznego Djokovicia) i Kristijan Groh (trener Dimitrowa).

Testy wykazały, że wirusa nie mają Goran Ivanisević, Rublow, Alexander Zverev i Marin Cilić oraz członkowie ich ekip, ale tenisiści – zgodnie z zaleceniem organizatorów – postanowili się udać na 14-dniową samoizolację.

Novak Djoković jako jedyny nie zrobił testu w Zadarze, tylko wrócił do Belgradu, tłumacząc, że nie ma objawów chorobowych i podejmie odpowiednie kroki zapobiegawcze w ojczyźnie. Po kontakcie z serbskimi lekarzami postanowił, że testy przejdzie cała rodzina: on, żona i dwójka dzieci. Wyników do zamknięcia tego wydania „Rz" nie podano.

Pomysł serbskiego lidera rankingu ATP na ożywienie męskiego tenisa w czasach pandemii i zdobycie przy okazji pieniędzy na walkę z koronawirusem wydawał się sensowny do czasu, gdy świat zobaczył, jak w praktyce przebiega Adria Tour. W Belgradzie były pełne trybuny ludzi bez maseczek, każdy widział lekceważenie zasad dystansu społecznego.

Gospodarz Adria Tour zorganizował kolegom sporo rozrywek towarzyszących: mecze koszykówki i piłki nożnej oraz bogato udokumentowane nocne party w belgradzkim klubie. Tenisiści brali też udział w spotkaniach z dziećmi na korcie. Krytyką nikt się nie przejął.

W Zadarze Dimitrow też grał w koszykówkę z zawodnikami miejscowego klubu i spędzał czas na tenisowej zabawie z dzieciakami. Przed przyjazdem do Chorwacji żaden z uczestników Adria Tour nie przeszedł testu na obecność koronawirusa, chociaż wiedziano, że Dimitrow i Djoković mieli kontakt z zakażonym koszykarzem Nikolą Jankoviciem.

Bałkański cykl miał być promocją turystyczną Chorwacji i Zadaru, ale efekt będzie zapewne przeciwny do zamierzonego. Media chorwackie cytują głosy krytykujące Djokovicia, nawet serbskie gazety przytaczają opinie, które dalekie są od zwyczajowych zachwytów nad idolem. „Wyślesz Grigorowi trochę wody uzdrawiającej?" – można było przeczytać na stronie dziennika blic.rs.

Katastrofa Adria Tour wywołała jednomyślne komentarze w świecie tenisa. „To oczywiste, że tak się stało" – napisał Brad Gilbert. „Brak dystansu, pełny kontakt fizyczny, brak masek, także u kibiców. Nie pojmuję" – przekazała Chris Evert.

„Co za głupia decyzja o zorganizowaniu tej pokazówki. Życzę wam, chłopaki, szybkiego powrotu do zdrowia, ale oto, co się stanie, gdy zignorujecie wszystkie zasady" – to opinia Nicka Kyrgiosa.

Amerykański dziennikarz Ben Rothenberg pod filmikiem pokazującym Djokovicia, Dimitrowa, Thiema i Zvereva tańczących w nocnym klubie w Belgradzie dał komentarz: „Śpiewano tam: – Mała impreza nigdy nikogo nie zabiła". Redaktorka WTA Tour Courtney Nuen: „To było jak prowadzenie autobusu po pijanemu".

Nikt nie spodziewa się dokończenia cyklu Adria Tour w Banja Luce i w Sarajewie. Są też opinie, że wpadka na Bałkanach każe ponownie przemyśleć powrót tenisa, nawet rozegranie US Open i dokończenie sezonu, skoro trudno liczyć na odpowiedzialność uczestników.

Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
Katarzyna Kawa w formie tuż przed turniejem w Radomiu