Najbardziej czekano na powrót lidera rankingu Novaka Djokovicia. Serb nie grał sześć tygodni, leczył kontuzję, która sprawiła, że przerwał mecz Pucharu Davisa z Argentyńczykiem Juanem Martinem Del Potro.
Wrócił na duży turniej halowy w Bazylei (1,838 mln euro), rozbawił widzów wyjściem do gry w okolicznościowej masce i na początek w trzech setach wygrał 65. mecz sezonu z Belgiem Xavierem Malisse’em. Jak na tak długą przerwę nie grał źle, ale brakowało mu trochę pewności uderzeń, zwłaszcza serwisowych.
Rywalem Serba w drugiej rundzie będzie Łukasz Kubot (64. ATP), który w Bazylei przebił się przez eliminacje i w środę pokonał w pierwszej rundzie Tobiasa Kamke z Niemiec (96. ATP) 5:7, 7:5, 6:2. To mały, ale długo oczekiwany sukces Polaka, bo trzy poprzednie starty: w Tokio, Szanghaju i Sztokholmie, kończył bez zwycięstwa w turnieju głównym.
W Bazylei gra też prawdziwy gospodarz tego turnieju Roger Federer (Andy Murray wycofał się wczoraj). To przedostatnia szansa na porównanie sił czołowych graczy przed finałem ATP Tour, ostatnia będzie od 7 listopada w turnieju z cyklu Masters Series w paryskiej hali Bercy – tam obecność jest obowiązkowa.
W szwajcarskim turnieju walczą także ci, którzy nie są jeszcze pewni udziału w finale ATP w Londynie (od 20 listopada). Tomas Berdych (6.) i Mardy Fish (8.) ułatwili pracę głównym rywalom do trzech wolnych miejsc i odpadli w pierwszej rundzie.