Po wymuszonej przez bolące ramię porażce Agnieszki w New Haven z Olgą Goworcową (0:6, 1:2) i wycofaniu się Urszuli z gry w tym tygodniu w Dallas do głosu musieli dojść lekarze. Według Piotra Radwańskiego zagrożenia startu córek w Wielkim Szlemie nie ma, ale obie mają problemy ze zdrowiem.
- Ostatnie wiadomości z USA były takie, że większy problem z barkiem ma Ula. W turnieju w Cincinnati podczas meczu z Sereną nie mogła serwować, badanie wykazało poważny stan zapalny. Ula musi brać zastrzyki sterydowe, przechodzi także całą procedurę zgłoszenia dość złożonej terapii do WTA. Stan prawego barku Agnieszki jest dziś na tyle dobry, że zastrzyków nie będzie, ale Isia musi odpocząć - powiedział „Rz" ojciec tenisistek.
Agnieszka na igrzyskach grała tydzień w tydzień, pojawiła się w Montrealu, Cincinnati i New Haven. Spośród tenisistek pierwszej piątki rankingu WTA jeździła po świecie najwięcej (23 turnieje od początku roku), porównanie z najmniej zapracowaną Sereną Williams (15) pokazuje znaczną różnicę.
- Choć to dopiero początek drugiej części sezonu, kontuzje zgłasza już wiele dziewczyn. W związku z bolącym barkiem zmienimy trochę plan przygotowań. Zwykle przed US Open ćwiczyliśmy przez ostatnie dni dość ostro, teraz Isia będzie trenować lekko i ostrożnie. Nic innego zrobić nie można. Tyle dobrego, że obie córki dostały czas na przygotowania już w Nowym Jorku, na kortach Wielkiego Szlema i to niezależnie od pogody. Od tego roku na Flushing Meadows udostępniono uczestnikom halę. To całkiem nowy obiekt, którego wcześniej naprawdę brakowało. Obie córki są już na miejscu i skorzystają z tych możliwości - dodał ojciec tenisistek.
Siostry Radwańskie nie mają do odrobienia w Nowym Jorku wielu punktów rankingowych. Ula (rok temu 114. WTA, dziś 44.) odpadła w I rundzie w meczu ze starszą siostrą (wtedy nr 13, dziś znów nr 2 ), która przegrała następny mecz z Angelique Kerber.