Kamery tego nie pokazały, gdyż mecze sióstr Radwańskich w 1/8 finału odbyły się na mniejszym korcie nr 1 w Ariake Colosseum, ale same suche wyniki mówią dużo: Urszula w 47 minut przegrała z Niemką Angelique Kerber 1:6, 1:6, Agnieszka pokonała Amerykankę Jamie Hampton 6:4, 6:3.
Spotkanie młodszej z sióstr nie zostawiło nic na domysły, przewaga szóstej tenisistki świata była za duża. Polka wygrała po gemie na początku każdego seta, a potem oddawała punkt za punktem. Mimo wszystko postęp jest: rok temu odpadła w pierwszej rundzie, teraz grała w trzeciej i zarobiła na czysto 95 punktów do klasyfikacji WTA, co oznacza, że w poniedziałek znów powinna nieco awansować, zapewne na 32. lub 33. miejsce.
Agnieszka Radwańska grała z Hampton ponad półtorej godziny. Nie było to spotkanie jednostronne, niekiedy gemy przeciągały się znacznie ponad to, co mogłaby sugerować przewaga rankingowa Polki – aż 88 pozycji. Trochę szkoda tego nadmiarowego wysiłku, zwłaszcza energii straconej w najdłuższym, kilkunastominutowym gemie meczu, przegranym przez Agnieszkę przy stanie 6:4, 4:1 i własnym serwisie.
Siły będą potrzebne, bo w ćwierćfinale Polka zagra z Karoliną Woźniacką, która zwykle biega bez zadyszki do ostatniej piłki. Dunka na razie w Tokio nie błyszczy, traci sety, ale są oznaki, że forma powoli wraca. Karolina, wyraźnie szczuplejsza niż rok temu, wybiegała w 1/8 finału zwycięstwo z Na Li – to nie jest zła rekomendacja.
Ze starszą Radwańską Woźniacka grała siedem razy, wyniki tych spotkań ułożyły się tak, że najpierw raz zwyciężyła Polka, potem pięć razy Dunka, a ostatnio w styczniu w Sydney (gdy Karolina była jeszcze liderką rankingu) znów była zmiana, Isia wygrała 3:6, 7:5, 6:2. Mecz przyjaciółek z kortów, wakacyjnych plaż i modnych sklepów, tak jak pozostałe ćwierćfinały (Sara Errani – Nadia Pietrowa, Samantha Stosur – Maria Szarapowa i Wiktoria Azarenka – Angelique Kerber), odbędzie się dziś na korcie centralnym. Transmisja w Eurosporcie od ok. 11.30 czasu polskiego.