Nadal bez oczekiwań

Hiszpan gra w Chile, z dala od zgiełku i podejrzeń dopingowych.

Publikacja: 07.02.2013 00:41

Rafael Nadal wrócił do gry po siedmiu miesiącach

Rafael Nadal wrócił do gry po siedmiu miesiącach

Foto: Rzeczpospolita, Andrzej Bogacz Bogacz Andrzej

Pierwsza informacja jest pomyślna: Nadal wygrał w Vina del Mar mecz deblowy. W parze z Argentyńczykiem Juanem Monaco pokonali 6:3, 6:2 Czechów Frantiska Cermaka i Lukasa Dlouhego. Dziś nad ranem polskiego czasu w planie był pierwszy singiel – z Federico Delbonisem (128. w rankingu ATP), argentyńskim kwalifikantem.

Nie było Nadala na kortach siedem miesięcy, od porażki z Lukasem Rosolem w Wimbledonie 2012. Ominął igrzyska w Londynie, US Open i Masters, potem pierwszy z tegorocznych turniejów Wielkiego Szlema. W czasie przerwy nie było o nim całkiem cicho. Długie tygodnie bez jednego z liderów światowego tenisa zrodziły sugestie, że za bólem kolana i dolegliwościami żołądkowymi kryje się coś więcej niż banalne kontuzje.

Kampania szeptana

Przez lata nauczył większość widzów, że jego brutalny tenis zdecydowanie szkodzi zdrowiu, że nie ma kolan z żelaza i musiał nie raz opuszczać ważne turnieje. Ostatnia przerwa była jednak szczególnie niepokojąca. Po raz pierwszy data powrotu była przesuwana kilka razy. Po raz pierwszy Hiszpan zdecydowanie ograniczył publiczne występy i bardzo rzadko zabierał głos. Szeptana kampania głosząca, że to wszystko z powodu dopingu – była tym razem intensywniejsza niż zwykle. Do tego stopnia, że otoczenie tenisisty poczuła się wezwane do zaprzeczenia insynuacjom.

Powrót Nadala w Chile nabrał więc szczególnego smaku. Jak teraz wygląda? Co mówi? Jak porusza się po korcie? Czy jest mocny psychicznie jak dawniej, czy miesiące rekonwalescencji i samotnego treningu zmieniły jego podejście do sportu i życia?

Pierwszy mecz nie wyjaśnił wiele. – To dobre uczucie znów być na korcie. Zobaczymy, jak zareaguje kolano. Chwila powrotu i nawierzchnia [w Vina del Mar gra się na czerwonej mączce – k.r.] wydają się dobre. Gra w debla na początek też, bo nie trzeba było wkładać w odbicia dużo agresji – tyle wyciągnęli z tenisisty dziennikarze podczas pierwszej konferencji prasowej po meczu, który był krótki i jednostronny.

Cieszą się sponsorzy

– Nie mam dużych oczekiwań. Mam nadzieję, że pokażę tenis na akceptowalnym poziomie. Muszę robić krok za krokiem, muszę być cierpliwy. Zaczynam ze skromnego miejsca, teraz mam po prostu odzyskać rytm gry. Zrobię wszystko, by jak najdalej zajść w tym turnieju, ale wynik jest na razie najmniej ważny. Liczy się to, czy odzyskuję umiejętność walki. Spadek na piąte miejsce rankingu ATP, próby awansu na lepszą pozycję – o tym nawet nie myślę. To nie jest ta chwila – wyjaśniał dzień wcześniej.

W czasie, gdy go nie było na kortach, podjął ważną decyzję biznesową – nie odnowił wygasłej 31 grudnia umowy z agencją menedżerską IMG. Utworzył, wedle szefa IMG Fernando Solera, własną firmę, którą będą prowadzić jego były menedżer z tej agencji – Carlos Costa oraz ojciec Sebastian. Może się opłacać – w ubiegłym roku mimo kontuzji zarobił na kontraktach 25 mln dol., agencja bierze zwyczajowo 15 procent od tej kwoty.

Wychodzi mniej więcej tyle, ile połowa rocznych premii za wyniki w turniejach. W maju 2012 roku z usług IMG zrezygnował też Roger Federer, ale agencja pozyskała Novaka Djokovicia, ma od dawna Marię Szarapową, Na Li, Davida Ferrera, więc na razie w dziale tenis nie ma mowy o stratach.

Powrót Nadala obchodzi sponsorów, obchodzi niezmiennie jego kibiców. Mimo przerwy tenisista miał 11 mln fanów na Facebooku. O nich zresztą dbał najbardziej – wysyłał w Internet zdjęcia z basenu i sali gimnastycznej, a w końcu grudnia wydał aplikację na iPhone'y „Rafael Nadal Tennis Academy".

Firma Nadal trzyma się mocno. A jak jest z tenisem, to się dopiero okaże.

Pierwsza informacja jest pomyślna: Nadal wygrał w Vina del Mar mecz deblowy. W parze z Argentyńczykiem Juanem Monaco pokonali 6:3, 6:2 Czechów Frantiska Cermaka i Lukasa Dlouhego. Dziś nad ranem polskiego czasu w planie był pierwszy singiel – z Federico Delbonisem (128. w rankingu ATP), argentyńskim kwalifikantem.

Nie było Nadala na kortach siedem miesięcy, od porażki z Lukasem Rosolem w Wimbledonie 2012. Ominął igrzyska w Londynie, US Open i Masters, potem pierwszy z tegorocznych turniejów Wielkiego Szlema. W czasie przerwy nie było o nim całkiem cicho. Długie tygodnie bez jednego z liderów światowego tenisa zrodziły sugestie, że za bólem kolana i dolegliwościami żołądkowymi kryje się coś więcej niż banalne kontuzje.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Tenis
Złość, a potem uspokojenie. Iga Świątek w ćwierćfinale Qatar Open
Tenis
Qatar Open: Magda Linette gra dalej, Aryna Sabalenka i Coco Gauff wyeliminowane
Tenis
ATP 250 w Marsylii. Hubert Hurkacz w swoim żywiole
Tenis
WTA Doha. Iga Świątek wygrała z Marią Sakkari i zaczęła marsz po czwartego orła
Tenis
Belinda Bencic wygrała turniej w Abu Zabi. Tenisowe mamy wciąż mają się dobrze