Światowo znaczy z Polkami

Kobieca reprezentacja Polski bliżej celu – grupy światowej FedCup.

Publikacja: 23.04.2013 00:40

Agnieszka Radwańska nie ukrywa, że jej ulubioną nawierzchnią jest trawa i z radością wróci do Wimble

Agnieszka Radwańska nie ukrywa, że jej ulubioną nawierzchnią jest trawa i z radością wróci do Wimbledonu. Obok Alicja Rosolska

Foto: PAP, Bartłomiej Zborowski Bartłomiej Zborowski

Bohaterki zwycięskiego meczu z Belgią przyjechały do warszawskiego baru Champions prosto z lotniska. Zdobyć awans do grupy światowej II – brzmi dobrze, w praktyce oznacza to obecność w drugiej ósemce świata, obecny ranking to zresztą potwierdza – Polki są na 14. miejscu.

Dziś kadra to siostry Agnieszka i Urszula Radwańskie plus te, które jak Alicja Rosolska, Katarzyna Piter czy Paula Kania czasem wspierają liderki.

Wspomnienia z meczu z Belgią w Koksijde jeszcze są żywe, było o spornych piłkach, sędziach, nawierzchni, nerwach, planach taktycznych, a nawet o tym, jak Kirsten Flipkens rzucała butelką, ale całość dyskusji po awansie najlepiej spuentowała Agnieszka Radwańska: – Dobrze, że będziemy grać w grupie światowej, ponowna gra w Eilacie nie jest naszym marzeniem. Nie chciałyśmy tam wracać.

Tenisistki potwierdziły plany na najbliższe tygodnie: Agnieszka będzie grała przed Roland Garros w Madrycie, Rzymie i  Brukseli, Urszula oraz Alicja Rosolska wrócą na korty ziemne wcześniej – w Estoril.

Do przyszłorocznych rozgrywek Pucharu Federacji jest jeszcze daleko, ale trochę na temat meczu pierwszej rundy grupy światowej II wiadomo. Rywalkami Polek mogą być Francuzki, Argentynki, Kanadyjki, Szwedki, Japonki, Serbki lub Szwajcarki. Mecz odbędzie się w pierwszym tygodniu lutego 2014 roku, zaraz po zakończeniu Australian Open. Losowanie par odbędzie się podczas najbliższego turnieju wielkoszlemowego w Paryżu, zatem już pod koniec czerwca będzie wiadomo – z kim i gdzie.

Z oczywistych względów najlepiej byłoby, gdyby Polki grały u siebie. Regulamin daje im taką szansę wtedy, gdy nie wylosują Japonek, w pozostałych przypadkach będzie decydował los – orzeł lub reszka.

Wojciech Andrzejewski, dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisowego, przypomniał, że starty sióstr Radwańskich i ich koleżanek dla reprezentacji to z jednej strony zaszczyt, z drugiej jest w nich czynnik merkantylny, więc PZT musi planować wydatki na przygotowania. – Do tej pory czynnik narodowy brał górę, dogadywaliśmy się. Mam nadzieję, że pomimo wzrostu poziomu rozgrywek tak samo będzie w przyszłym roku i uda się znaleźć takie środki, by reprezentacja zagrała w najsilniejszym składzie – mówił.

Jeśli mecz Pucharu Federacji odbędzie się poza Polską, pozostaje liczyć, że Agnieszka i Urszula zagrają w kraju choć raz – w kwietniu w Katowicach. Gdyby nie kłopoty zdrowotne, młodsza zagrałaby już w tym roku. Starsza dyplomatycznie odpowiedziała „Rz": – Wierzę, że kalendarz startów dobrze się ułoży i zagram w Spodku.

Bohaterki zwycięskiego meczu z Belgią przyjechały do warszawskiego baru Champions prosto z lotniska. Zdobyć awans do grupy światowej II – brzmi dobrze, w praktyce oznacza to obecność w drugiej ósemce świata, obecny ranking to zresztą potwierdza – Polki są na 14. miejscu.

Dziś kadra to siostry Agnieszka i Urszula Radwańskie plus te, które jak Alicja Rosolska, Katarzyna Piter czy Paula Kania czasem wspierają liderki.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Tenis
Porsche nie dla Igi Świątek. Jelena Ostapenko nadal koszmarem Polki
Tenis
Przepełniony kalendarz, brak czasu na życie prywatne, nocne kontrole. Tenis potrzebuje reform
Tenis
WTA w Stuttgarcie. Iga Świątek schodzi na ziemię
Tenis
Billie Jean King Cup. Polki bez awansu
Tenis
Billie Jean Cup w Radomiu. Jak wygrać bez Igi Świątek?