Ceny biletów na jutrzejsze spotkanie półfinałowe wzrosły w błyskawicznym tempie, po tym jak okazało się, że wystąpi w nim faworyt gospodarzy, Andy Murray. Ceny biletów zaczynają się od ośmiu tysięcy funtów za parę. Bilety na niedzielny męski finał dochodzą nawet do kwoty 18 tysięcy funtów.

Na czarnym rynku kwitnie nielegalna sprzedaż biletów. Organizatorzy turnieju, All England Lawn Tennis and Croquet Club, zobowiązali się do zajęcia się sprawą i ochroną fanów przed oszustwami.

Murray pokonał we wczorajszym spotkaniu Fernando Verdasco. Hiszpan prowadził z faworyzowanym Szkotem już 2:0 w setach, jednak to Murray awansował do półfinału. Trwające ponad trzy godziny spotkanie zakończyło się wynikiem 3:2 (4:6, 3:6, 6:1, 6:4, 7:5).

Na Wyspach po spotkaniu mówi się o przełamaniu "klątwy Camerona". Zdaniem Brytyjczyków, ich premier przynosi pecha zawodnikom. W zeszłym tygodniu Cameron życzył, za pośrednictwem Twittera, powodzenia rugbystom w spotkaniu z Australią. Kolejny wpis dotyczył tenisistki Laury Robson, która dotarła do czwartej rundy Wimbledonu. W obu przypadkach spotkania zakończyły się porażką Brytyjczyków.

"Właśnie wróciłem z zakończonej sukcesem podróży do Kazachstanu i usłyszałem świetną wiadomość na temat Andy'ego Murraya" - napisał przed spotkaniem Murraya Cameron. W tym przypadku "klątwa" nie sprawdziła się. - Nie słyszałem o wpisie premiera na mój temat. Nie jestem przesądny, więc takie rzeczy zupełnie nie mają wpływu na moją grę - powiedział przed pojedynkiem z Verdasco brytyjski tenisista.