O pannie Torro-Flor wiemy niewiele. Ta 21-letnia Hiszpanka (obecny ranking 103. WTA, była już numerem 64) na pewno umie mocno przyłożyć w piłkę ze strony forhendowej, ale poza tym to żywioł jeszcze nie do końca okiełznany przez nakazy techniki i taktyki.
W tej sytuacji mecz musiał być interesujący, bo Agnieszka jest zwykle surową profesorką dla takich trochę za odważnych i dość prosto grających rywalek (wygrała 6:0, 7:5).
Gemy na polską stronę zapisywano początkowo błyskawicznie. Po kwadransie było 5:0, zaraz potem set. W następnym Radwańska zaczęła od straty gema serwisowego, mecz się nieco wyrównał, bo Maria-Teresa jednak szybko się uczy. Obroniła piłkę meczową przy stanie 0:6, 3:5, potem drugą, gdy było 6:5 dla Polki.
Zwycięstwo odwlekło się o kilkanaście minut, których nieco szkoda, jeśli pamiętać, że polska tenisistka nie ma nóg ze stali. Pani sędzia, bardzo spracowana ciągłym upominaniem niesfornych widzów, mogła jednak po godzinie z kawałkiem ogłosić koniec swego trudu i awans faworytki.
W trzeciej rundzie Agnieszka zagra z Anastazją Pawliuczenkową, która pokonała Australijkę Ashleigh Barty 6:4, 6:0. Rosjanka to już solidna tenisistka, (33 WTA), bilans z Polką 1-1, ale grały dawno temu. W tym roku wygrała dwa małe turnieje, ale w Wielkim Szlemie nie przechodziła drugiej rundy. Ten mecz zapewne w piątek.
Nagła porażka Jerzego Janowicza została zauważona przez amerykańskich dziennikarzy (zwłaszcza tych, którzy prognozowali, że będzie odkryciem turnieju), ale wielkich komentarzy nie było. Znacznie więcej lokalnej uwagi ściągnęło zwycięstwo 17-letniej Victorii Duval nad Samanthą Stosur (nr 11), mistrzynią US Open sprzed dwóch lat.
Victoria, jak rywal Janowicza, przeszła kwalifikacje (dostała do nich dziką kartę), nie przejmując się, że jej 296. pozycja w rankingu WTA oznacza tyle, co nic. Potem wygrała 5:7, 6:4, 6:4 z byłą mistrzynią. Po zwycięstwie pamiętała głównie dzikie podskoki radości, jakimi uraczyła publiczność. Urodziła się w Miami, ale wychowała na Haiti, mieszkała tam do 8. roku życia. Przeżyła wówczas niemałą traumę, była z dwoma kuzynami zakładniczką podczas zamieszek na wyspie, ale tego nie chce wspominać. Jej talent zauważono już w ubiegłym roku, gdy wygrała mistrzostwa USA dziewcząt do lat 18. Dostała wówczas zaproszenie do turnieju głównego US Open 2012. Wtedy przegrała z kończącą karierę Kim Clijsters.