Ostatni cel – trzecie miejsce w rankingu

Tenis-finał WTA Tour | Na Li wygrywa w Stambule pierwszy mecz, Sara Errani przegrywa drugi. Dziś Agnieszka Radwańska spotyka się z Andżeliką Kerber.

Aktualizacja: 24.10.2013 13:35 Publikacja: 24.10.2013 02:24

Przed meczem Włoszki z Chinką szeptano o możliwej rezygnacji Errani z turnieju singlowego, bo bolące łydki to nie są żarty, a jej tytuł z Robertą Vinci w deblu, choć nieco mniej wart, wydaje się bardziej prawdopodobny. Sara jednak nie zrezygnowała, kazała pokleić sobie obie nogi niebieskimi plastrami i wyszła z rakietą na silniejszą rywalkę.

Znów przegrała w dwóch setach, ale nie ma czego się wstydzić. Jak zawsze biegała, jak zawsze od czasu do czasu wygrywała efektowną wymianę, ale zbyt rzadko, by powstrzymać Na Li.

Zeszła z kortu z podniesioną głową, w końcu broniła się dość długo, nawet wygrała gema ostatniej szansy, gdy na tablicy był wynik 6:3, 5:4 dla Chinki, która serwowała. Potem wyrównała na 6:6 i prowadziła 3-1 w tie-breaku.  Ale Na Li zrobiła swoje, może nie błyszczała jak dwa lata temu w Paryżu w wygranym Wielkim Szlemie, lecz zgłosiła swą kandydaturę do gry w półfinale. Spotkanie Chinki z Wiktorią Azarenką odbędzie się w piątek, dzień wcześniej Na Li musi też pokonać Jelenę Janković, jeśli chce awansować na trzecie miejsce w rankingu WTA na koniec roku.

To miejsce ma teraz wirtualnie Agnieszka Radwańska, bo porażki grupowe w Stambule też są punktowane i to solidnie: 70 punktów daje ćwierćfinał turnieju WTA rangi International. Nieobecność Marii Szarapowej mogą wykorzystać już tylko Polka i Chinka.

Rankingowe obliczenia schodzą jednak na dalszy plan, gdy widać choć cień szansy na awans. Radwańska z Kerber grać potrafi, dowodem ostatni sukces w ćwierćfinale w Pekinie. Wcześniej bywało różnie, lecz łączny bilans wciąż jest na plus dla Polki (5-3), choć przyjaciółka z Puszczykowa i siły ma więcej, i gra lewą ręką. Nawet jeśli będzie to polskie pożegnanie ze Stambułem, warto, by było ładne, długie i nie zostawiło wrażenia niemocy na przyszły rok.

Reklama
Reklama

Grupa biała:


Na Li (Chiny, 4) – S. Errani (Włochy, 6) 6:3, 7:6 (7-5)

DZIŚ GRAJĄ

Grupa biała:


Reklama
Reklama

16.00 Na Li (Chiny, 4) – J. Janković (Serbia, 7)

Grupa czerwona:


18.00 A. Radwańska (Polska, 3) – A. Kerber (Niemcy, 8)


20.00 S. Williams (USA, 1) – P. Kvitova (Czechy, 5)

Przed meczem Włoszki z Chinką szeptano o możliwej rezygnacji Errani z turnieju singlowego, bo bolące łydki to nie są żarty, a jej tytuł z Robertą Vinci w deblu, choć nieco mniej wart, wydaje się bardziej prawdopodobny. Sara jednak nie zrezygnowała, kazała pokleić sobie obie nogi niebieskimi plastrami i wyszła z rakietą na silniejszą rywalkę.

Znów przegrała w dwóch setach, ale nie ma czego się wstydzić. Jak zawsze biegała, jak zawsze od czasu do czasu wygrywała efektowną wymianę, ale zbyt rzadko, by powstrzymać Na Li.

Reklama
Tenis
Iga Świątek pisze historię. W sobotę zagra w wielkim finale Wimbledonu
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Tenis
Huragan Iga. Świątek po raz pierwszy w półfinale Wimbledonu, w czwartek zagra z mistrzynią olimpijską
Tenis
Wimbledon. Iga Świątek już w ćwierćfinale, teraz na jej drodze Ludmiła Samsonowa
Tenis
Wimbledon. Piękna historia Kamila Majchrzaka dobiegła końca, w poniedziałek gra Iga Świątek
Tenis
Wimbledon. Iga Świątek poprawi wynik z ubiegłego roku, jest już w czwartej rundzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama