Reklama
Rozwiń

Wakacyjna lekkość zarabiania

Zmęczonym gwiazdom współczuć nie trzeba. Mecze pokazowe zamiast wakacji to dla nich jesienna norma.

Publikacja: 19.11.2013 21:01

Roger Federer i Rafael Nadal po jednej stronie siatki. To musi być pokazówka.

Roger Federer i Rafael Nadal po jednej stronie siatki. To musi być pokazówka.

Foto: AFP

Weźmy listopadowy kalendarz startów Rafaela Nadala. Po Masters lider rankingu światowego poleciał na Wyspy Dziewicze, by na należącej do miliardera Richarda Bransona Wyspie Neckera grać przez pięć dni w zawodowo-amatorskiej imprezie Necker Cup reklamowanej jako najbardziej ekskluzywna zabawa tego typu na świecie.

Zaproszenia na sztuczną trawę na Karaibach przyjęło, oprócz Nadala, sporo innych sław tenisa, dawnych i obecnych: młoda emerytka Marion Bartoli, Petra Kvitova, Ana Ivanović, Daniela Hantuchova, Sorana Cirstea i Martina Navratilova – to panie oraz Mario Ancić, Kevin Anderson, Mike Bryan, Stefan Edberg i Johan Kriek wśród panów.

Boskie Buenos

Po grze i gościnie u Bransona Rafael Nadal poleciał od razu do Limy, by w minioną sobotę zagrać pokazówkę z Davidem Ferrerem (wygrał 7:5, 6:4). Ciąg dalszy to lot z Peru do Chile na środowy mecz w Santiago z Novakiem Djokoviciem, dzień później spotkanie w Cordobie (Argentyna) z Davidem Nalbandianem. Potem podróż do stolicy kraju i dwie kolejne pokazówki w Buenos Aires. Pierwsza, 23 listopada – rewanż z Nalbandianem, druga, 24 listopada – z Djokoviciem. Powrót do Hiszpanii 26 listopada.

Przy okazji widać, że słaniający się ze zmęczenia w finale Pucharu Davisa Djoković też lubi podróże i słońce Ameryki Południowej. Nie wahał się powiedzieć trochę zdziwionym dziennikarzom, że Nadala widzi ostatnio częściej niż własną mamę.

Ameryka Południowa jest teraz głównym celem zimowych wypadów zarobkowych sław tenisa. Ubiegłoroczne dwutygodniowe przedświąteczne tournee Rogera Federera i jego sześć meczów (plus konferencje prasowe i inne obowiązki medialne w pakiecie), za które miał dostać 12 mln dolarów, zrobiło wrażenie, tym bardziej że w tamtym udanym sezonie zarobił w turniejach sezonu zasadniczego tylko 8,5 mln. Nie było bogatszego wyjazdu pokazowego w historii tenisa.

W tym roku Szwajcar też wyjedzie w połowie grudnia zarabiać na prezenty. W planie ma cztery mecze, najpierw dwa, tak jak rok temu, dla 20-tysięcznej widowni w Tigre (Argentyna), potem w Chile i Kolumbii.

Z tego wielkiego tortu chce wziąć też swój kawałek Maria Szarapowa. Kontuzjowana czy nie – podała na stronie internetowej, że przygotowania do nowego sezonu rozpocznie 6 grudnia od pokazówki w Bogocie (rywalką ma być Karolina Woźniacka lub Ana Ivanović), potem z Kolumbii poleci do Meksyku, aby po kolejnym długim locie dać wysokopłatny pokaz gry w Tajlandii, konkretnie w ośrodku Hua Hin.

Można podawać kolejne przykłady: rekonwalescent po operacji pleców, mistrz Wimbledonu Andy Murray zgłosił się na turniej o adekwatnej nazwie Dream Cup – na Barbadosie. Oprócz Szkota zagrają w nim między 28 listopada i 1 grudnia Juan Martin Del Potro, Richard Gasquet i Nicolas Almagro. Do wygrania jest m.in. prawo zamieszkania w luksusowej willi nad morzem o wartości pół miliona dolarów.

Piękny czas

Jeszcze w ostatnich dniach grudnia 2013 roku swoje pragnienie oglądania najlepszych tenisistów świata zaspokoją szejkowie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA). Turniej o nazwie Mubadala World Tennis Championship w swej piątej edycji znów zgromadził bardzo mocną szóstkę: Rafael Nadal, Novak Djoković, Andy Murray, David Ferrer, Jo-Wilfried Tsonga i Stanislas Wawrinka. Uczestnicy walczą o nagrodę główną; 250 tys. dolarów. Ile wynosi startowe, nie podano.

Firma IMG wespół z władcami ZEA zrobiła już z turnieju otwarcie sezonu, choć działacze ATP chyba trochę zgrzytają zębami, bo za kilka miesięcy na pewno usłyszą, że najlepszym na świecie brakuje zdrowia, by wypełnić wszystkie obowiązki w ATP Tour.

Przyznać trzeba, że gwiazdy tenisa, wywalczywszy sobie dłuższą przerwę wakacyjną, nie kryją się już przesadnie, że o ten rodzaj wolności zarobkowej im chodziło. – To jest właśnie piękny czas po sezonie. Można robić, co się chce. Kto zechce grać w tenisa, ten gra, gdzie może, wedle wyboru. Kto chce sześć tygodni leżeć do góry brzuchem, leży i nic nie robi. Kiedyś byliśmy tego pozbawieni, więc widać, że zmiana jest dla nas dobra – oceniał Roger Federer.

Organizm jakoś wytrzyma

Na większą szczerość pozwolił sobie Rafael Nadal. Choć od lat cierpi z powodu przeciążenia kolan, to jednak wybrał łatwe pieniądze w Ameryce Południowej, ale zna też cenę tego sposobu zarabiania. – Wiem, że przyjadę do Abu Dhabi i potem do Dauchy na Qatar Open zapewne w niezbyt dobrej formie fizycznej i czysto tenisowej. Będę miał bardzo mało czasu na prawdziwą pracę przed sezonem, szansę na nią tracę, jadąc do Ameryki Południowej – powiedział dziennikarzom w Londynie. – Dobre jest tylko to, że mecze pokazowe będę łączył z odrobiną turystyki. Potem, po powrocie do Hiszpanii, sprawdzę stan organizmu, zwłaszcza kolan. Prawdopodobnie trochę odpocznę i będę naprawdę trenował jakieś 15 dni w grudniu. Więcej się nie da.

Inni też nie kryją, że czas wakacji to czas zarabiania i przyznają, jak Murray, że po prostu liczą na to, iż organizm jakoś wytrzyma skrócony czas przygotowań. Uwierzyć, że to wszystko dla promocji tenisa w różnych częściach świata, jak mówili jeszcze niedawno, jest coraz trudniej.

Weźmy listopadowy kalendarz startów Rafaela Nadala. Po Masters lider rankingu światowego poleciał na Wyspy Dziewicze, by na należącej do miliardera Richarda Bransona Wyspie Neckera grać przez pięć dni w zawodowo-amatorskiej imprezie Necker Cup reklamowanej jako najbardziej ekskluzywna zabawa tego typu na świecie.

Zaproszenia na sztuczną trawę na Karaibach przyjęło, oprócz Nadala, sporo innych sław tenisa, dawnych i obecnych: młoda emerytka Marion Bartoli, Petra Kvitova, Ana Ivanović, Daniela Hantuchova, Sorana Cirstea i Martina Navratilova – to panie oraz Mario Ancić, Kevin Anderson, Mike Bryan, Stefan Edberg i Johan Kriek wśród panów.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Tenis
Mistrz Wimbledonu zawieszony. Kolejny taki przypadek w tenisie
Tenis
Iga Świątek wzięła na siebie zbyt wielki ciężar. Nie miała jeszcze tak trudnego sezonu
Tenis
Joao Fonseca jak Jannik Sinner. Nowa siła w męskim tenisie
Tenis
Iga Świątek z dwoma zwycięstwami. Czas na Australię
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Tenis
Podcięte skrzydła Orłów. Iga Świątek daleko od finału
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku