Tomasz Lorek z Melbourne
Todd Woodbridge, były znakomity deblista, dziś komentator australijskiej telewizji, prowadził konferansjerkę na spotkaniu z legendami tenisa. Przepytywał Yannicka Noaha, Matsa Wilandera, Gorana Ivanisevicia, Fabrice’a Santoro. Wszyscy zgodnie twierdzili, że turniej mężczyzn w Melbourne wygra ktoś z trójki: Nadal, Federer, Djoković.
Sielanka, wszyscy piją sobie z dzióbka, jest słodko niczym u Bliklego. Nagle Todd jakby od niechcenia, kieruje pytanie do Wayne’a Ferreiry. Spodziewa się, że były tenisista z Republiki Południowej Afryki powie: jasne, wielka trójka rozstrzygnie kwestię tytułu między sobą. Tymczasem Wayne mówi spokojnym głosem: „Turniej panów wygra Szwajcar, ale ten, którego nikt nie docenia – Stan Wawrinka”.
Nikt nie potraktował poważnie przepowiedni byłego numeru 1 wśród deblistów w kategorii juniorów. Ferreira wygląda jak artysta, który śpi na plaży w Sandringham, części Melbourne ulubionej przez wszelkiej maści odludków. Zarośnięty, w zdezelowanych okularach, w koszulce nie znającej żelazka. Ferreira jakby wiedział, że tam, gdzie nie ma dbałości o formę, najczęściej mieszka prawda.
„Wawrinka słynie z jednoręcznego bekhendu, ale obserwatorzy zapominają, że Szwajcar znacznie poprawił grę forhendem. To niedoceniany wojownik, który wszystkich zaskoczy podczas Australian Open” – prorokował w poniedziałkowy wieczór Ferreira, tenisista, który zagrał w każdym turnieju Wielkiego Szlema od Australian Open 1991 aż do US Open 2004.
Koneserzy pamiętają jego heroiczne mecze podczas Australian Open 1992. Wayne pokonał wówczas w ćwierćfinale Johna McEnroe’a (w trzech setach) i dopiero w półfinale uznał wyższość Stefana Edberga. „Lubię zaglądać do Melbourne. Mieszkam w USA, ale tenisowa publiczność w Australii jest wyjątkowa. Oni naprawdę kochają sport” – wyznał Ferreira. Osiągnięciem, które najbardziej sobie ceni jest srebrny medal wywalczony na igrzyskach olimpijskich w Barcelonie w grze podwójnej w 1992 roku. O ironio, wtedy duet z RPA Wayne Ferreira – Piet Norval po czterosetowej bitwie uległ parze z Niemiec Boris Becker – Michael Stich. Becker doradza teraz Djokoviciowi, który nie sprostał Wawrince…