Dzień magii i zemsty

Australian Open. Agnieszka Radwańska po bajecznej grze pokonała Wiktorię Azarenkę 6:1, 5:7, 6:0 i nad ranem w półfinale jej rywalką będzie Dominika Cibulkova.

Publikacja: 22.01.2014 20:14

Po siedmiu kolejnych porażkach z Wiktorią nadszedł moment, gdy Agnieszka z dumą podniosła ręce i z uśmiechem posłała całusa publiczności.

Ćwierćfinał Polki z Białorusinką niemal natychmiast został okrzyknięty w mediach wydarzeniem turnieju kobiecego, nie tylko dlatego, że Radwańska przeskoczyła przeszkodę, której wedle niektórych nigdy nie miała pokonać. Liczył się także styl tego zwycięstwa – błyskotliwy, nakazujący wciąż wierzyć w coraz częściej zapominane walory tenisowe: kreatywność, spryt, zmysł kombinacyjny i umiejętność przewidywania lotu piłki.

Była w tym sukcesie odrobina magii: siła nic nie znaczyła, mniejsza wygrywała z większą, atakowała, nie oddała bez walki centymetra kortu, w końcowym secie zaś wyciągnęła z rękawa zagrania, za które kibice na zawsze pokochają Agnieszkę. Po prostu na Rod Laver Arena widać było, kto został naznaczony tenisowym geniuszem.

Decydujący set wygrany z mistrzynią poprzedniego turnieju do zera to też niezwykła sprawa, o nim samym można pisać długo, ale wystarczy powiedzieć, że po niektórych wymianach ludzie się podrywali, bili brawo, krzyczeli i wiwatowali, bo takich fajerwerków techniki, wyczucia i inwencji nigdy nie widzieli.

Bilans meczów Polki z Białorusinką poprawił się niewiele, ale skoro brytyjscy dziennikarze pisali o upokorzeniu Azarenki, amerykańscy o „rozkoszy dla romantyków i marzycieli", francuscy o „szampańskim tenisie Radwańskiej", to polskie pochwały naprawdę nie muszą być skromne. Napomknięcie o dniu zemsty za serię porażek też jest na miejscu. Tę radość nieco ogranicza jedynie fakt, że półfinały kobiece (i jeden męski: Wawrinka – Berdych) zaplanowano już na czwartek, by dać najlepszym paniom dzień oddechu przed sobotnim finałem.

Dominika Cibulkova, półfinałowa rywalka Polki (mecz powinien się zacząć minionej nocy ok. 5 rano), będzie trochę mniej zmęczona, bo Simonę Halep pokonała bardzo sprawnie 6:3, 6:0. Słowaczka to postać dobrze znana, choć wciąż nie może zrealizować śmiałej zapowiedzi podbicia pierwszej dziesiątki świata. Ale w drugiej dziesiątce trzyma się mocno.

Z Agnieszką ma bilans 1-5, my pamiętamy finał w Sydney w 2013 roku wygrany przez Isię 6:0, 6:0, Słowacy wolą pamiętać następny finał w Stanford, który Cibulkova wygrała w trzech setach. Wiadomo, że Słowaczka umie przyłożyć rakietą w piłkę, choć do gigantów serwisu nie należy, bo niski wzrost na to nie pozwala. Jednak nie doceniać Dominiki to błąd, kilka mocnych tenisistek o tym się przekonało, ostatnio – Maria Szarapowa.

Łukasz Kubot wyszedł na swój ćwierćfinał deblowy zaraz po zwycięstwie Radwańskiej i nie ukrywał, że sukces Agnieszki dodał mu energii. Z Robertem Lindstedtem pokonali Maksa Mirnego i Michaiła Jużnego w trzech setach. Polak przyznał się do niemal niewidocznego odbicia ważnej piłki biodrem i honorowo oddał punkt rywalom, warto o tym wiedzieć. Dla Kubota awans to spore pocieszenie po pięciosetowej porażce z Nikołajem Dawydienką w pierwszej rundzie singla.

Męski turniej deblowy w jednym nie różni się od singli – mistrzowie też odpadli masowo. W półfinale najwyżej rozstawieni (nr 8) to niezniszczalni Daniel Nestor i Nenad Zimonjić. Polak i Szwed trafili na Francuzów Michaela Llodrę i Nicolasa Mahuta. Kubot już grał w 2009 roku w półfinale w Australii w parze z Oliverem Marachem. Wtedy nie awansował, druga szansa wydaje się większa, choć rywale swoje walory mają.

– To kombinacja lewej i prawej ręki, obaj grają agresywnie, na jedno–dwa uderzenia. Llodra to jeden z nielicznych, którzy jeszcze walczą w singlu sposobem serwis-wolej. Ale szanse są wyrównane – mówił Kubot, dodając parę słów o przyjaźni polsko-szwedzkiej, jaka zawiązała się przy okazji debla. Jonas Bjoerkman i Magnus Norman w boksie to niezłe wsparcie.

W czwartek w Melbourne gra cała polska trójka, bo kolejny mecz wygrał w środę także junior Kamil Majchrzak, dotarł do ćwierćfinału singla i półfinału debla.

Nie można nie zauważyć, że Australian Open 2014 zdobył już na pewno etykietę turnieju groźnego dla wysoko rozstawionych, swoje zrobiła Radwańska, nie było daleko, by dołączył do niej Grigor Dimitrow, który mocno postraszył Rafaela Nadala. Wygrał seta, potem były dwa tie-breaki i dużo nerwów Hiszpana, który miał dzień kryzysu związanego także z pęcherzami na lewej dłoni.

Po czterosetowym zwycięstwie Rogera Federera nad Andym Murray'em do planu piątkowego wszedł już nieco zapomniany klasyk: Nadal – Federer. Zgodnie z logiką obowiązującą w Melbourne, tym razem to hiszpański mistrz powinien się bać.

Kobiety – 1/4 finału: A. Radwańska

(Polska, 5) – W. Azarenka (Białoruś, 2) 6:1, 5:7, 6:0; D. Cibulkova (Słowacja, 20) – S. Halep (Rumunia, 11) 6:3, 6:0.


Debel – 1/2 finału:

S. Errani, R. Vinci (Włochy, 1) – K. Peschke, K. Srebotnik (Czechy, Słowenia, 4) 6:1, 6:3; J. Makarowa, J. Wiesnina (Rosja, 3) – ?R. Kops-Jones, A. Spears (USA, 8) 7:5, 3:6, 6:3.

Mężczyźni – 1/4 finału:

R. Nadal (Hiszpania, 1) – G. Dimitrow (Bułgaria, 22) 3:6, 7:6 (7-3), 7:6 (9-7), 6:2; R. Federer (Szwajcaria, 6) – A. Murray (W. Brytania, 4) 6:3, 6:4, 6:7 (6-8), 6:3.


Debel – 1/4 finału:

M. Llodra, N. Mahut (Francja, 13) – L. Paes, R. Stepanek (Indie, Czechy, 5) 6:2, 7:6 (7-4);

Ł. Kubot

, R. Lindstedt (Polska, Szwecja, 14) – M. Mirny, M,. Jużny (Białoruś, Rosja) 6:4, 5:7, 6:2.

Juniorzy – III runda: K. Majchrzak

(Polska, 9) – M. Polmans (Australia) 6:3, 6:3.

Po siedmiu kolejnych porażkach z Wiktorią nadszedł moment, gdy Agnieszka z dumą podniosła ręce i z uśmiechem posłała całusa publiczności.

Ćwierćfinał Polki z Białorusinką niemal natychmiast został okrzyknięty w mediach wydarzeniem turnieju kobiecego, nie tylko dlatego, że Radwańska przeskoczyła przeszkodę, której wedle niektórych nigdy nie miała pokonać. Liczył się także styl tego zwycięstwa – błyskotliwy, nakazujący wciąż wierzyć w coraz częściej zapominane walory tenisowe: kreatywność, spryt, zmysł kombinacyjny i umiejętność przewidywania lotu piłki.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Tenis
Magda Linette nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Tenis
Czy Iga Świątek w tym sezonie rzeczywiście zawodzi?
Tenis
Kontuzjowany Hubert Hurkacz nie zagra w Miami. To już stan ostrzegawczy
Tenis
Tenisowy Enea Poznań Open 2025 z wyższą rangą
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Tenis
Miami. Iga Świątek na Florydzie już wygrywa
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście