– To jakieś szaleństwo. Nigdy nie marzyłem o tym, że wygram wielkoszlemowy turniej. Uważałem, że jestem za słaby, żeby zwyciężać z tymi chłopakami – cieszył się Wawrinka po triumfie w Melbourne, który dał mu awans na trzecie miejsce w rankingu ATP. Wyżej są już tylko Rafael Nadal i Novak Djoković. Obaj przez Szwajcara w Australii pokonani.
Wygrać z numerem 1 i numerem 2 w Wielkim Szlemie – świat nie widział czegoś takiego od 21 lat, gdy Sergi Bruguera zwyciężył w Paryżu z Pete'em Samprasem i Jimem Courierem. – Wciąż wydaje mi się, że to sen. Oglądałem wiele finałów, starałem się ich nie przegapić, a teraz sam w nim zagrałem. Dziwne uczucie. Będę potrzebował trochę czasu, żeby zrozumieć, czego dokonałem w dwa tygodnie – przyznał Wawrinka.
Tatuaż z przesłaniem
Długo wychodził z cienia Rogera Federera. W wywiadach śmiał się, że jest tym przegrywającym Szwajcarem. Nie potrafił poradzić sobie z presją, spalał się w meczach z rywalami z pierwszej czwórki. W 12 pojedynkach z Nadalem nie wygrał do niedzieli nawet seta. Rok temu po pięciogodzinnym thrillerze uległ Djokoviciowi w czwartej rundzie Australian Open (10:12 w piątym secie). – To był jeden z najdłuższych i najbardziej ekscytujących meczów w mojej karierze – chwalił Wawrinkę Serb. – Wylałem wtedy sporo łez – nie ukrywał Szwajcar. Ale wrócił silniejszy i 15. porażki z rzędu z broniącym tytułu Djokoviciem nie było.
Na lewym przedramieniu ma wytatuowaną sentencję z powieści „Worstward Ho" irlandzkiego pisarza Samuela Becketta: „Próbujesz. Przegrywasz. Trudno. Próbujesz jeszcze raz. Przegrywasz jeszcze raz. Przegrywasz lepiej". To jego filozofia, jak sam powtarza, z porażkami trzeba umieć żyć i wyciągać z nich wnioski. – Podoba mi się ten tatuaż, podsumowuje jego podejście do kariery. On zawsze szuka, co jeszcze można poprawić w grze – mówi Magnus Norman.
Szwed, finalista Roland Garros 2000, jest trenerem Wawrinki od kwietnia. I świetnym psychologiem. Wyznaje zasadę, że na najwyższym poziomie pewność siebie jest wszystkim. – Tak jak w przypadku Robina Soederlinga, dostałem pod opiekę diament, który wymaga tylko oszlifowania. Wziąłem tę pracę, bo Stan jest bardzo skromnym i miłym facetem, a nie dlatego, że liczyłem, iż będzie w pierwszej piątce – przekonuje Norman.