Turniej dla zuchwałych

Tenis – US Open: Już dzisiaj o 17.00 w Nowym Jorku gra Agnieszka Radwańska.

Publikacja: 25.08.2014 02:00

Wielki Szlem na kortach Flushing Meadows zaczyna żyć już na kilka dni przed turniejem. To nie tylko rozstawienie, losowanie drabinek, lecz także imprezy promocyjne, akcje charytatywne, wreszcie liczne przyjęcia, które nadają imprezie nowojorski smak.

Agnieszka Radwańska, numer 4 w turnieju, stała się jedną z ważnych postaci tych przygotowań. Widać ją było na party „Taste of Tennis", w którym obok Sereny i Venus Williams, Rafaela Nadala (w US Open nie zagra), Any Ivanović oraz sponsorów, działaczy i sław amerykańskiego show-biznesu próbowała dań przygotowanych przez 25 najlepszych kucharzy Nowego Jorku.

Była też gwiazdą przyjęcia „2014 US Open Goes Polish" wydawanego od pięciu lat w konsulacie RP, gdzie spotykają się osoby związane zawodowo i z potrzeby serca z polskim tenisem, przyjeżdżają także Sabina Lisicka i Karolina Woźniacka.

Najlepsza polska tenisistka zagra w US Open po raz dziewiąty. Mecz I rundy z Kanadyjką Sharon Fichman (112. WTA) wyznaczono jako pierwszy na korcie im. Louisa Armstronga (drugim w hierarchii na Flushing Meadows), zatem już w poniedziałek późnym popołudniem w będzie w Polsce wiadomo, czy Radwańska podtrzyma  tradycję: pierwszego meczu nigdy w Nowym Jorku nie przegrała.

Osiem dotychczasowych startów Agnieszki kończyło się w Nowym Jorku dwojako: albo na 1/8 finału, jak rok i dwa lata temu (i jeszcze dwa razy), albo na drugiej rundzie, jak bywało we wcześniejszych latach. Pierwszy cel – ćwierćfinał, wydaje się zatem naturalny.

Trener Tomasz Wiktorowski jest optymistą, zwycięstwo Agnieszki w  Montrealu plus ćwierćfinał w Cincinnati dają takie podstawy. Najmocniejsze rywalki, które stoją na jej drodze, Polka zna dobrze: mogą to być Roberta Vinci, Lucie Safařova, Alize Cornet, Sloane Stephens lub Andżelika Kerber, z wieloma wygrywała. Gdyby poszło dobrze, to prawdopodobny jest półfinał z Simoną Halep lub Marią Szarapową.

Nie możemy patrzeć tak daleko w drabinkę w przypadku pozostałych Polek, ale trzeba to zauważyć: Katarzyna Piter i Paula Kania, choć są poza pierwszą setką rankingu WTA, zagrają w turnieju głównym. Pani Paula (158. WTA, przeszła przez kwalifikacje) gra z Chinką Qiang Wang  (139. WTA), pani Kasia (111. WTA) z Serbką Aleksandrą Krunić (143. WTA). Wygrają – świetnie, przegrają – i tak zyskały parę ważnych punktów.

W singlu męskim pozostał sam Jerzy Janowicz. Po niezłym starcie w Winston-Salem, pięciu zwycięstwach z rywalami z podobnych miejsc klasyfikacji ATP i przegranym nieznacznie (6:3, 6:7, 5:7) finale z Czechem Lukasem Rosolem (33. ATP) stawiać na udany start w Nowym Jorku jakby łatwiej. Janowicz zyskał kilka pozycji rankingowych (jest obecnie 43. na świecie), trochę zarobił, przede wszystkim jednak nabrał wiary w swe umiejętności.

Być może w Nowym Jorku nie będzie jak zawsze (trzy nieudane starty w kwalifikacjach oraz porażki ze słabymi rywalami w pierwszej rundzie w 2012 i 2013 roku). Obawy budzi jednak stan lewej stopy polskiego tenisisty. Zaczynała boleć od półfinału w Winston-Salem. Janowicz ma za sobą sześć spotkań, z których tylko dwa skończyły się na dwóch setach. No i jest rywal: ambitny serbski rówieśnik Dusan Lajović (61. ATP), z którym Polak przegrał w tym roku w Bastad, ale wtedy pokonała go także kontuzja.

W ćwiartce drabinki Janowicza są David Ferrer i Tomas Berdych, wcześniej może trafić na Kevina Andersona i Marina Cilicia, więc o bardzo śmiałe prognozy dość trudno.

W deblu znów zeszli się Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, taki odpoczynek od siebie niekiedy daje dobre efekty. Polacy byli już w Nowym Jorku w finale (2011), wiary w powtórkę ostatnimi czasy mocno ubyło, ale kto wie, może wróci dawna skuteczność.

US Open będzie jak zawsze głośny, gorący i bogaty. Singlowi zwycięzcy wyjadą z czekami na 3 mln dolarów plus ewentualny bonus do 1 mln za sukcesy w US Open Series (cykl wygrali Serena Williams i Milos Raonic, Radwańska była trzecia).

Będą noce z gwiazdami na  Arthur Ashe Stadium, krzyki publiczności, kaprysy pogody i huk samolotów nad głową. Jak mówią miejscowi: turniej pełen energii, ciśnienia, sprawdzian psychicznego i fizycznego męstwa albo jak twierdzi Patrick McEnroe: – Turniej dla dużych i zuchwałych.

Transmisje codziennie ?w Eurosporcie i Eurosporcie 2.

Tenis
17-letnia Rosjanka znów za silna dla Igi Świątek. Polka nie obroni tytułu w Indian Wells
Tenis
Brąz cenniejszy niż złoto. Iga Świątek bierze rewanż za igrzyska
Tenis
Indian Wells. Rozpędzona Iga Świątek
Tenis
Raj zamienił się w piekło. Hubert Hurkacz przegrywa w Indian Wells
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Tenis
WTA w Indian Wells. Iga Świątek w najlepszym wydaniu. Jest jedno ale
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń