Reklama

Mirosław Żukowski: Iga na schodach do nieba

W meczu z Simoną Halep Iga Świątek była królową roju, pojedynek z Martiną Trevisan wygrała pszczółka robotnica. Nie wiadomo co podziwiać bardziej - perfekcję ze spotkania z Rumunką, czy konsekwencję i wygraną walkę z własnymi emocjami, naszymi nadziejami i wiatrem, które przeszkadzały w dobrej grze z Włoszką.

Aktualizacja: 07.10.2020 06:05 Publikacja: 06.10.2020 23:40

Mirosław Żukowski: Iga na schodach do nieba

Foto: AFP

Początek meczu wzbudził niepokój, to nie była Iga z poprzednich spotkań, tylko nastolatka, która zdała sobie sprawę, że właśnie nadszedł moment, gdy lata pracy mogą przynieść efekt, o którym się myśli przebijając na treningach tysiące piłek. To nie był porywający spektakl, ale trzeba przy tej okazji przywołać starą sportową prawdę: o twojej klasie najlepiej świadczą wygrane mecze, w których wcale nie grałeś koncertowo.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Tenis
Wim Fissette, trener Igi Świątek, dla „Rzeczpospolitej": Zawsze celem jest rozwój
Tenis
Po publikacji „Rzeczpospolitej” minister sportu reaguje na aferę w polskim tenisie
Tenis
Aryna Sabalenka – królowa twardych kortów
Tenis
Iga Świątek po US Open. Wróci jeszcze silniejsza
Tenis
Koniec marzeń. Iga Świątek nie zdobędzie drugiego tytułu w US Open, udany rewanż Amerykanki
Reklama
Reklama