Gauff przyleciała do Melbourne jako jedna z faworytek. Amerykanka po US Open – odpadła w czwartej rundzie z rodaczką Emmą Navarro – wygrała 22 z 24 meczów, w tym WTA Finals. To był dowód, że w tenisie na wysokim poziomie pozornie drobne zmiany mogą przynieść olbrzymie zyski. Grę Amerykanki odmienił Matt Daly, który po turnieju w Nowym Jorku zastąpił w jej sztabie Brada Gilberta i dołączył do Jeana-Christophe’a Faurela.
„The Athletic” napisał przed Australian Open, że Gauff jest jak iPhone, bo w każdym roku ma nową wersję, a najświeższa aktualizacja objęła atakowanie piłek przy forhendzie odrobinę wcześniej oraz zmianę uchwytu przy serwisie, aby był bardziej zbliżony do kontynentalnego. To marginalne zyski, które dały efekt zaskakująco szybko. Amerykankę w Melbourne zatrzymała dopiero Badosa.
Czytaj więcej
Iga Świątek po jednym z najbardziej jednostronnych meczów Australian Open pokonała Evę Lys 6:0, 6:1. Polka po raz drugi w karierze awansowała w Melbourne do ćwierćfinału.
– Przede mną jeszcze dużo pracy – powiedziała Gauff po porażce 5:7, 4:6 i tak dojrzałe słowa to najwyraźniej kolejna aktualizacja jej tenisowego oprogramowania. – Wiem, że niektóre mecze będą szły po mojej myśli, a inne nie. Niewykluczone, że jeszcze kilka lat temu po takim spotkaniu byłabym tak zdewastowana, jakby kończył się świat. Teraz czuję po prostu rozczarowanie, bo wiem, że w niektórych aspektach mogłam spisać się lepiej.
Australian Open. Paula Badosa awansowała do półfinału, a jeszcze niedawno mogła zakończyć karierę
Badosa odniosła życiowy sukces. Półfinał turnieju Wielkiego Szlema to cel, do którego dążyła od lat, a przecież jeszcze rok temu słyszała od lekarzy, że jej kariera stoi pod znakiem zapytania. Sezon 2023 zakończyła w czerwcu przez poważną kontuzję, miała zmęczeniowe złamanie dolnej części kręgosłupa. Później granie łączyła z rehabilitacją i zastrzykami z kortyzonu.