„Brak mi słów, by opisać jak fajna jest to promocja. Prawdopodobnie najlepsza jaką widziałem w tenisie. Obejrzałbym ten film. Daję 10 na 10” – napisał na swoim profilu społecznościowym brytyjski tenisista Liam Broady, w Polsce znany z tego, że wyeliminował z turnieju olimpijskiego w Tokio Huberta Hurkacza.
Zajmujący dziś miejsce w piątej setce rankingu ATP 30-letni zawodnik wychwalał w ten sposób materiał organizatorów turnieju Six Kings Slam w Arabii Saudyjskiej, który rozpoczął się dziś (16 października) i potrwa do soboty. Ale, żeby nie ulec entuzjazmowi Broady’ego warto też zapoznać się z opinią znacznie bardziej cenionego brytyjskiego zawodnika, sir Andy Murray’a. „Tylko że to nie jest film i nie obejrzysz go, bo to jest zajawka pokazowego turnieju tenisowego, który nikogo nie obchodzi” – napisał dwukrotny mistrz olimpijski.
Ile zarobią uczestnicy Six Kins Slam?
Zgryźliwy Murray trochę przesadził. Są tenisiści, którzy poważnie zainteresowali się nowym turniejem pokazowym. Wystąpi w nim sześciu zawodników, z czego czterech z pierwszej piątki rankingu: Jannik Sinner, Carlos Alcaraz, Novak Djoković, Daniił Miedwiediew oraz kończący za miesiąc karierę Rafael Nadal i dodatkowo Holger Rune.
Obsada jest doborowa i, pozostając w konwencji filmowej, każdy z uczestników został przestawiony niczym bohaterowie z filmów Marvela: Alcaraz jest „Piaskunem” (Sand man), Sinner – „Renesansowym artystą”, Rune – „Wikingiem wojownikiem”, Miedwiediew – „Królem niedźwiedzi”, Nadal – „Ziemskim wojownikiem” (w nawiązaniu do jego zwycięstw na kortach na nawierzchni ziemnej), Djoković – „Przywódcą wilków”. Tenisowi aktorzy za swoje role będą sowicie wynagrodzeni. Każdy uczestnik otrzyma za sam start 1,5 miliona dolarów. Ale już zwycięzca dostanie 6 milionów dolarów.