Dla obu polskich tenisistek wynik, które osiągnęły, to życiowy rekord w turnieju tej rangi. Nigdy nie grały na tym poziomie w „tysięcznikach”. W drodze do ćwierćfinału pokonywały wyżej notowane rywalki, co już było znaczące: Linette – Ludmiłę Samsonową (23. WTA) i Darię Kasatkinę (11. WTA), Fręch – Emmę Navarro (8. WTA), Beatriz Haddad Maię (12. WTA).
Ale jednak starcie z zawodniczkami z samej góry rankingu, które w ostatnich tygodniach złapały wiatr w żagle, było już ponad ich siły. Oba piątkowe mecze Polek stały pod znakiem dominacji rywalek, skończyły się w dwóch setach. Realnych szans na zwycięstwo raczej nie było. Tylko Linette powalczyła w drugim secie, prowadziła 3:2. Potem dwa razy straciła serwis.
Gdzie zagrają jeszcze Magdalena Fręch i Magda Linette?
Polki kończą jednak start w dwóch najważniejszych chińskich turniejach z podniesioną głową. Obie przesuną się w górę rankingu, Fręch na najwyższą pozycję w karierze. W poniedziałek będzie na 24. miejscu, Linette – 40.
Czytaj więcej
Iga Świątek potwierdziła, że weźmie udział w listopadowym turnieju WTA Finals w Rijadzie. W tym r...
Z Azją się nie żegnają. Łodzianka weźmie udział w turnieju WTA 250 w Osace (14-20 października), gdzie będzie rozstawiona z „jedynką”. Potem zagra w Hong Kongu (28 października – 3 listopada). Poznanianka nie opuszcza Chin. Ma w planach WTA 500 w Ningbo (14-20 października) i potem WTA 250 Guangzhou Open, gdzie rok temu była w finale.