To, że liderka światowego rankingu będzie na szczycie drabinki Korea Open, organizatorzy przekazali w drugiej połowie sierpnia. Wśród uczestniczek imprezy miało być aż osiem tenisistek z czołowej „dwudziestki” rankingu WTA, ale ta lista z każdym dniem się kurczy.
Rezygnację ze startu w Seulu zgłosiły już Jessica Pegula (WTA 3), Jelena Rybakina (WTA 4), Katie Boulter (WTA 35) oraz Anastasija Potapowa (WTA 37), dzięki czemu w gronie zawodniczek, które trafią do głównej drabinki bez konieczności udziału w kwalifikacjach, będzie Magdalena Fręch (WTA 41). Na liście zgłoszeń wciąż się także półfinalistki US Open, czyli Emma Navarro (WTA 10) oraz startująca w Korei Południowej z „dziką kartą” Karolina Muchova (WTA 51).
Czytaj więcej
US Open potwierdził, że zarówno u mężczyzn, jak i kobiet na tenisowym szczycie zaistniała dwuwładza. Tourem rządzą dziś Jannik Sinner, Carlos Alcaraz, Iga Świątek oraz Aryna Sabalenka.
Najlepsze zawodniczki ostrożnie gospodarują siłami, bo trwający sezon olimpijski jest niezwykle intensywny. Świątek rozegrała już w tym roku 67 spotkań singlowych i wiele wskazuje na to, że poprawi 80-meczowy rekord z 2023 roku.
Kiedy i gdzie Iga Świątek wróci do gry? Znamy plany Polki
Polka w Seulu jeszcze nigdy nie grała, tamtejsze korty to dla niej nieodkryta ziemia. Rok temu Świątek po US Open miała dłuższą przerwę i do rywalizacji w tourze wróciła dopiero przy okazji turnieju WTA 500 w Tokio, gdzie awansowała do ćwierćfinału. Później wzięła kurs na Pekin i zakończyła sezon WTA Finals w Cancun. Teraz odwiedzenia Japonii nasza tenisistka raczej nie planuje, choć turniej w Tokio odbędzie się dopiero w drugiej połowie października.