Korespondencja z Paryża
Sabalenka miejsce w najlepszej „ósemce” turnieju zapewniła sobie po meczu błyskawicznym. Spotkanie Białorusinki z Amerykanką trwało 71 minut. 26-latka po raz czwarty wygrała mecz tegorocznego Roland Garros w dwóch setach, co pokazuje, że jest w wysokiej formie. Wiceliderka rankingu WTA awansowała do ćwierćfinału turnieju Wielkiego Szlema siódmy raz z rzędu.
- Cieszę się z tej stabilizacji. To motywujące i dodatkowo popycha mnie do dalszego poszukiwania własnych limitów - podkreśla Sabalenka. - Turnieje Wielkiego Szlema są dla każdego celem, więc zawsze rodzą presję, ale nauczyłam się nią zarządzać. Jestem skoncentrowana w trakcie meczów, a kiedy nadchodzi dzień przerwy, wyłączam myślenie o tenisie.
Czytaj więcej
Niemiec grał w tenisa, a sąd sprawdzał, czy dopuścił się przemocy wobec matki swojej córki. Nieoczekiwanie doszło do ugody
Roland Garros. Aryna Sabalenka bajgle zostawia Idze Świątek
Białorusinka pierwsze cztery rundy tegorocznego Roland Garros pokonała szybko, jej mecze trwały kolejno 69, 64, 79 oraz 71 minut. To intensywność, z jaką podczas paryskiego turnieju grywała ostatnio tylko Świątek. Polka tym razem wyznaczyła jednak nowy standard, bo w niedzielnym meczu z Potapową oddała rywalce tylko 10 punktów i zakończyła mecz w ciągu 40 minut.