Naomi Osaka nie chciała wiedzieć, jakie przeciwniczki będzie miała w turnieju. Po co się denerwować? Po losowaniu w otoczeniu 26-letniej tenisistki zaczęły jednak pojawiać się nieśmiałe sugestie. – Chyba nie jest tak, że gram z Igą? – pytała się i nie dostawała zdecydowanej odpowiedzi. Wszystko stało się jasne.
To będzie najważniejszy dzisiejszy mecz turnieju kobiecego Roland Garrosa. Nie tylko ze względu na to, że gra Iga, liderka rankingu, trzykrotna zwyciężczyni w Paryżu, wielka faworytka. Po dwóch stronach siatki znajdą się zawodniczki, które zdobyły łącznie osiem wielkoszlemowych trofeów, spędziły razem 130 tygodni na czele rankingu, wygrały 28 turniejów WTA, zarobiły na korcie blisko 50 milionów dolarów, a gdyby dodać gaże reklamowe mowa byłaby o setkach milionów.
Macierzyństwo odmieniło Naomi Osakę
Świątek gra u siebie, w Paryżu, gdzie nie ma sobie równych, wysoką formie na tej nawierzchni potwierdziła wygrywając ostatnie turnieje w Madrycie i Rzymie. Nic dodać, nic ująć.
Osaka? Pięć miesięcy temu wróciła na kort. Próbuje odbudować się fizycznie i wygrać co się da. Na razie wciąż cieszy się urokami macierzyństwa. Jej córeczka Shai ma 11 miesięcy i młoda mama w Paryżu z uśmiechem na ustach podzieliła się z dziennikarzami swoją radością , że przed wyjazdem maleństwo zaczęło stawiać pierwsze kroki. – Jak wrócę, to będziemy więcej ćwiczyć – mówiła.
Czytaj więcej
Iga Świątek w godzinę wygrała 6:1, 6:2 z Leolią Jeanjean podczas swojego pierwszego w tym roku występu w Roland Garros. To był błysk, na burzę z piorunami jeszcze poczekamy.