Do niedawna to WTA Tour stanowił przykład rozgrywek, któremu wytykano brak stabilizacji i hierarchii. Ale od czasów Igi Świątek, ale też coraz równiej grającej Aryny Sabalenki sytuacja uległa zmianie. W dwóch ostatnich turniejach WTA 1000 finały zagrały między sobą dwie najlepsze zawodniczki światowego rankingu Świątek z Sabalenką. W tym roku Polka wygrała jeszcze dwukrotnie w zawodach tej rangi – w Dausze i Indian Wells.
W porównaniu z kobiecym, męski tenis wszedł w fazę destabilizacji. Najlepszy przykład? W pięciu najbardziej prestiżowych turniejach poza Wielkim Szlemem, czyli w ATP Masters 1000 triumfowało pięciu różnych zawodników: w Indian Wells – Carlos Alcaraz, w Miami – Jannik Sinner, w Monte Carlo – Stefanos Tsitsipas, w Madrycie – Andriej Rublow, w Rzymie – Alexander Zverev.
Serwis Alexandra Zvereva siał spustoszenie w finale w Rzymie
Najbardziej zaskakujące były rezultaty zakończonego turnieju w Rzymie. Lider rankingu Novak Djoković opadł już w trzeciej rundzie z Chilijczykiem Alejandro Tabilo (25. ATP), wicelider Daniił Miedwiediew został wyeliminowany w czwartej rundzie przez Amerykanina Tommy’ego Paula (14. ATP. ). Wcześnie przegrali Tsitsipas i Rublow.
Czytaj więcej
Na tydzień przed rozpoczęciem Roland Garros Iga Świątek odniosła drugie w tym sezonie zwycięstwo w turnieju na nawierzchni ziemnej. W finale w Rzymie, tak jak wcześniej w Madrycie, pokonała największą rywalkę Arynę Sabalenkę.
W finale Zverev zagrał z Nicolasem Jarrym (16. ATP), chilijskim specjalistą od gry na mączce, który w karierze wygrywał tylko turnieje na tej nawierzchni. Mecz stał pod znakiem dominacji niemieckiego tenisisty. W godzinę i 42 minuty wygrał 6:4, 7:5. Zaprezentował znakomitą formę serwisową. W pierwszym secie nie przegrał punktu po pierwszym podaniu, a po drugim tylko jeden. W całym spotkaniu miał aż 94 procentową skuteczność pierwszego serwisu. Ani razu nie dał się przełamać.