To był mecz ludzi, którzy nie mają niczego do stracenia. Hurkacz pierwszy raz w karierze awansował do czwartej rundy Internazionali BNL d'Italia i stanął przed szansą wyrównania swojego najlepszego wyniku na kortach ziemnych. Rekord Polaka w rozgrywanych na tej nawierzchni imprezach ATP 1000 to bowiem ćwierćfinał, którego sięgnął dwa lata temu w Monte Carlo i Madrycie.
23-letni Baez, który jeszcze niedawno był głównie księciem challengerów, dopiero buduje swoją pozycję w czołówce. Jego szczytem marzeń podczas najważniejszych turniejów były do tej pory trzecie rundy w US Open (2023) Australian Open (2024), Indian Wells (2023, 2024) i Madrycie (2023, 2024). Już wtorkowy mecz był więc dla Argentyńczyka życiowym sukcesem.
Czytaj więcej
Iga Świątek wygrała z Madison Keys 6:1, 6:3 i awansowała do półfinału turnieju w Rzymie. Mecz trwał 76 minut. Polka zagra teraz ze zwyciężczynią spotkania Coco Gauff - Qinwen Zheng.
ATP Rzym. Jak Hubert Hurkacz szuka pewności na ziemi
Hurkacz, jak przystało na ósmą rakietę świata, był faworytem. Już pierwsze minuty — Argentyńczyk szybko przełamał Polaka, a później wygrywał swoje gemy serwisowe — potwierdziły jednak, że naszego tenisistę czeka trudna przeprawa. Mierzył się przecież z człowiekiem, który pięć z sześciu swoich tytułów w turniejach ATP 250 i wszystkie sześć w challengerach zdobył właśnie na „mączce”.
Hurkacz wcześniej pokonał w Rzymie Hiszpana Rafaela Nadala (6:1, 6:3) oraz Argentyńczyka Tomasa Martina Etcheverry'ego (7:6(7), 6:2). Polak właśnie po tym drugim spotkaniu przyznał, że takie mecze pozwalają mu budować pewność gry na kortach ziemnych. Tym razem zysków z tamtego wieczoru długimi momentami nie było jednak po nim widać.