Jelena Rybakina ma sposób na Igę Świątek. W szóstym oficjalnym meczu z obecną liderką rankingu wygrała po raz czwarty. Pięć z tych spotkań odbyło się w ostatnich dwóch sezonach. Jedyne zwycięstwo w tym czasie Świątek odniosła dwa miesiące temu, w finale w Dausze. Można więc było zakładać, że wnioski zostały wyciągnięte. Tym bardziej że mecz odbywał się na ulubionej nawierzchni raszynianki, na mączce i w miejscu – Porsche Arena – gdzie nigdy jeszcze nie przegrała.
Kort ziemny w Stuttgarcie położony jest jednak na podłożu zbliżonym właściwościami do tartanu lekkoatletycznego. Tu zawsze warunki są podobne do twardej nawierzchni, choć jest bardziej ślisko. To nie jest typowa mączka. Świątek i w poprzednich latach, i w tym turnieju, dobrze sobie tu radziła, ale warunki sprzyjały również Rybakinie.
Iga Świątek — Jelena Rybakina. Serwis zrobił różnicę
W Stuttgarcie reprezentantka Kazachstanu miała problemy w dwóch pierwszych meczach z Weroniką Kudermietową i Jasmine Paolini, potrzebowała trzech setów, aby w nich wygrać, ale już w półfinale ze Świątek okazało się, że ma więcej atutów niż dwukrotna zwyciężczyni tego turnieju. Przede wszystkim był nim serwis. Rybakina dała się przełamać tylko dwa razy, zaserwowała dziesięć asów, pozostałe statystyki miała minimalnie lepsze, ale na tym poziomie – decydujące.
Czytaj więcej
Iga Świątek przegrała w półfinale turnieju Porsche Tennis Grand Prix i nie obroni tytułu w Stuttgarcie. Sposób na Polkę znalazła - po raz czwarty w ostatnich dwóch sezonach - Jelena Rybakina. Kazaszka wygrała 6:3, 4:6, 6:3 po blisko trzygodzinnym pojednku.
– Nie było łatwo patrzeć na to, jak ona dość gładko wygrywa swoje gemy serwisowe, podczas gdy ja męczyłam się za każdym razem. Uważam, że w końcu to zrobiło różnicę – tłumaczyła po porażce 3:6, 6:4, 3:6 Świątek.