Powrót Igi Świątek do obowiązków w WTA Tour wypadł efektownie, wygrana 6:1, 6:1 z Soraną Cirsteą plus upływ czasu już nieco przesłoniły pamięć o przykrej porażce w trzeciej rundzie Australian Open z Lindą Noskovą.
Życzliwi statystycy szybko zauważyli, że Polka już 90. tydzień jest liderką rankingu, co daje jej 10. pozycję na liście wszech czasów i traci już tylko osiem tygodni do dziewiątej – Lindsay Davenport.
Iga Świątek gra zbyt agresywnie?
Te przewagi nie znaczą, że liderka zaniedbuje tenisowy rozwój, i głównie o tym mówiła po pierwszym meczu.
– Czasami mam wrażenie, że gram nawet zbyt agresywnie. Dlatego wciąż uczę się, jak to zrównoważyć i wykorzystać wszystkie swoje zalety. Mój trener jest mądry i ma dobre oko, więc zawsze mówi mi, jaka będzie najlepsza opcja, i to jest naprawdę pomocne – wyjaśniała reporterom w Dausze.
Wydaje się, że trener Tomasz Wiktorowski na turniej w stolicy Kataru wybrał opcję ofensywną, ale więcej będzie można powiedzieć po drugim meczu Polki, bo rywalka jest wymagająca.