Novak Djoković, niezłomny kolekcjoner jedynek

Ma 36 lat i po raz ósmy został numerem 1 męskiego tenisa w końcowym rankingu ATP w 2023 roku. Novak Djoković w Turynie zrealizował pierwszy wielki cel. Będą następne.

Publikacja: 14.11.2023 03:00

Novak Djoković zaczął turniej Masters od zwycięstwa nad Holgerem Rune

Novak Djoković zaczął turniej Masters od zwycięstwa nad Holgerem Rune

Foto: AFP

Nie było mu łatwo, bo choć Holger Rune to wciąż kapryśny duński młodzieżowiec, to talent ma, także do pracy. W niedzielny późny wieczór w hali Pala Alpitour walczyli ponad 3 godziny. Spotkanie skończyło się grubo po północy i spełniło oczekiwania tych, którzy przyszli je oglądać. Sześciokrotny zwycięzca Masters zwyciężył debiutanta 7:6 (7-4), 6:7 (1-7), 6:3, mając niekiedy wypisany na twarzy niepokój o wynik.

Był i jest jednak mistrzem przetrwania w takich meczach i dobrze wiedział czego się spodziewać. We wcześniejszych czterech spotkaniach z Rune Djoković zawsze tracił seta (albo dwa), byli na remis. Tym razem także nie dostał od młodego Holgera żadnej ulgi, co więcej, już od pierwszych wymian poczuł odwagę i siłę rywala.

Czytaj więcej

ATP Finals. Novak Djoković zakończy rok jako nr 1 na świecie

– To zwycięstwo wymagało ode mnie pokazania wszystkich umiejętności. Od pierwszego gema, od momentu, gdy uderzył pierwszą piłkę zza końcowej linii, wiedziałem, że będzie to trudny wieczór. Zrozumiałem, że muszę naprawdę ciężko pracować, jeśli mam wygrać. Holger świetnie czuł piłkę, był ostry, bardzo agresywny, doskonale serwował. Sądzę, że i ja zagrałem nieźle, choć czasem nieco obniżałem poziom, ale w końcu zwycięstwo to zwycięstwo – ocenił serbski mistrz.

Wydarzenia na błękitnym korcie w turyńskiej hali potwierdzały te słowa. Djoković był wielokrotnie zmuszony do gry na granicy wydolności. Pierwszy set trwał ponad godzinę, lider rankingu światowego niemal od razu został zepchnięty do aktywnej obrony, ale Holger Rune zrobił w niej wyłom, zdobywając gem przy podaniu Novaka. Kontra była jednak natychmiastowa, Serb zwykle nie zostawia takich spraw na później, ale ciągłe ataki Duńczyka były imponujące, tym bardziej, że grał nie tylko mocno, ale z polotem i wyobraźnią.

Czytaj więcej

Novak Djoković kontra reszta świata

Wybrał dobry sposób na Djokovicia, zapewne sporo w tej kwestii miał do powiedzenia Boris Becker, od niespełna miesiąca nowy trener Holgera, w latach 2013–2016 członek sztabu szkoleniowego Novaka. Zatrudnienie niemieckiego mistrza po przejściach, wciąż mającego zakaz wjazdu do Wielkiej Brytanii, po warunkowym zwolnieniu z londyńskiego więzienia, to może dobry pomysł, także dlatego, że Becker też był ogromnie utalentowanym nastolatkiem, który wcześnie poznał ciśnienie sławy i związane z nią zagrożenia.

Można potwierdzić – na wielki mecz w ATP Finals z Novakiem Djokoviciem Rune wyszedł świetnie nastawiony, znów wygrał z nim seta, kilkanaście razy pokazał porywające zagrania, w których nie było cienia wyrachowania, tylko bezkompromisowa chęć pokazania znakomitego tenisa. To, że wygrał Novak, wynika z kilku przyczyn, przede wszystkim doświadczenia i nienagannej kondycji. Serb wiedział, że między genialnymi uderzeniami piłki przez Rune dostanie szansę zdobycia przewagi, że trzeba być cierpliwym i pełnym wiary, wtedy będzie nagroda.

W drugim secie Novak był o punkt od stanu 0:3, ale przetrwał i tę groźbę, podobne zagrożenie oddalił, przegrywając 4:5. Dopiero tie-break drugiego seta, w którym Holger fruwał nad kortem, oznaczał małą porażkę. W decydującym secie, gdy do napięć emocjonalnych doszło zmęczenie fizyczne, okazało się, że na Djokovicia nie ma siły. Choć Serb też czasem się złościł, nawet złamał dwie rakiety, to nawet te wybuchy prowadziły go do wygranej.

Czytaj więcej

Losowanie ATP Finals: Novak Djoković w grupie z Jannikiem Sinnerem

To pierwsze zwycięstwo Novaka w turnieju, ale ze względu na rankingową arytmetykę wyjątkowo ważne. Oznaczało numer 1 przy nazwisku Serba w końcowym rankingu ATP w tym roku. Ósme w kolekcji Djokovicia. Roger Federer miał siedem takich wyróżnień. Od poniedziałku Novak Djoković będzie też pierwszym tenisistą, który spędzi na szczycie klasyfikacji światowej okrągłe 400 tygodni. – Tak, to było emocjonalne zwycięstwo, ze względu na to dodatkowe znaczenie. Wiedziałem, że jak wygram, to zajmę pierwsze miejsce na koniec roku. To dodało presji i napięcia. Bardzo chciałem wygrać i, jak to się mówi, zdjąć tę małpę z pleców. Wielki cel został osiągnięty, a wszystko inne jest teraz bonusem – powiedział niezłomny kolekcjoner jedynek.

W tym roku zrobił wiele dla sławy: przede wszystkim wygrał trzy turnieje Wielkiego Szlema (łącznie 24), był niedaleko czwartego sukcesu w Wimbledonie, zatrzymał go w finale przypływ geniuszu Carlosa Alcaraza, ale od tamtego lipcowego popołudnia nie przegrał już żadnego meczu w ATP Tour.

Zdominował po swojemu jeszcze jeden tenisowy rok, z wielkiej trójki rządzącej dyscypliną przez kilkanaście lat został tylko on – wciąż dobry na każdej nawierzchni i w każdych warunkach. Przed przyjazdem do Turynu wystartował w tym roku w 11 turniejach – wygrał sześć, w Adelajdzie, Melbourne, Paryżu (Roland Garros), Cincinnati, Nowym Jorku, znów w Paryżu w hali Bercy. – On jest wciąż po prostu lepszy od innych – mówił trener Paul Anaconne, kiedyś pracujący z Federerem, teraz z Taylorem Fritzem.

Czytaj więcej

US Open: Novak Djoković wygrywa 24 wielkoszlemowy turniej

Wyczyny Novaka nie raz zostały policzone, także wymierzone i ocenione nowoczesnymi metodami statystycznymi, wnioski są takie same, jakie wyciągnął na oko trener Anaconne: serwuje, uderza forhendem, biega i odbija piłki efektywniej od większości rywali. Nawet jeśli różnica jest czasem nieduża, to pozostała siódemka w Turynie ma się czego bać.

Kolejny mecz Masters Novak Djoković zagra we wtorek o 21.00 z Jannikiem Sinnerem, już o awans do półfinału. Holger Rune i Stefanos Tsitsipas zmierzą się o 14.30 o zachowanie szans na awans.

Nie było mu łatwo, bo choć Holger Rune to wciąż kapryśny duński młodzieżowiec, to talent ma, także do pracy. W niedzielny późny wieczór w hali Pala Alpitour walczyli ponad 3 godziny. Spotkanie skończyło się grubo po północy i spełniło oczekiwania tych, którzy przyszli je oglądać. Sześciokrotny zwycięzca Masters zwyciężył debiutanta 7:6 (7-4), 6:7 (1-7), 6:3, mając niekiedy wypisany na twarzy niepokój o wynik.

Pozostało 93% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Tenis
Echa zwycięstwa Igi Świątek w Rzymie. „Czerwony dywan do Roland Garros”
Tenis
Spokój, opanowanie, zwycięstwo. Iga Świątek wygrywa w Rzymie
Tenis
W Rzymie jak w Madrycie. Będzie kolejny finał Iga Świątek - Aryna Sabalenka
Tenis
Imponująca Iga Świątek. Zagra w czwartym finale w tym roku
Tenis
Hubert Hurkacz pokonany w Rzymie. Stracił swój największy atut