Młoda chińska tenisistka nie skończyła jeszcze 21 lat, ma talent i spory wzrost, potrafi mocno uderzyć piłkę, zagrać niekonwencjonalnie, trenuje w Barcelonie pod okiem znanego trenera Wima Fissette, w tym roku wygrała pierwszy, nieduży turniej WTA w Palermo, słowem być może ma zadatki na gwiazdę.
To, czego jej wciąż brakuje, to cierpliwości i odporności w starciach z tak twardymi rywalkami, jak Iga Świątek. Pierwszy set rzeczywiście wyglądał obiecująco dla Qinwen Zheng, ale tak naprawdę wszystko zależało od nastawienia Igi, która wyszła na Grandstand jakby nieco rozproszona, mocny wiatr także jej przeszkadzał w przyzwyczajeniu się do warunków meczu.