Grać z Pegulą, obecnie trzecią tenisistką w rankingu światowym, nie jest łatwo, bo to wszechstronna zawodniczka o mocnym forhendzie i dobrej grze przy siatce (jest świetną deblistką), także zahartowana w trudnych meczach z najlepszymi na świecie. W sobotę jednak większość problemów Iga Świątek sprawiła sobie sama. Podobnie jak we wszystkich poprzednich spotkaniach na Stade IGA próbowała grać mocno, prowadzić grę, atakować, ale to ryzyko nie przynosiło w sobotę efektów. Serwis także nie pomagał i po kilku wyrównanych gemach, w których obie tenisistki solidarnie nie potrafiły skorzystać z własnego podania, Pegula pierwsza odnalazła właściwy rytm gry i szybko zwyciężyła 6:2.