Był to najtrudniejszy mecz Polki w Paryżu. Jej rywalka zasłużyła na wiele pochwał, wśród których najczęściej wybrzmiewały słowa o niezwykłej waleczności tenisistki z Sao Paulo, ale przecież dochodziła trudna dla wielu rywalek leworęczność Beatriz Haddad Mai, jej wytrzymałość i siła, także umiejętność gry przy siatce.
Przed meczem wszystkie polskie media przypomniały dopingowe winy Brazylijki (średniej skali) sprzed dwóch lat, nieco mniej koncentrując się na trudnym powrocie do WTA Tour, wielu kontuzjach, późniejszej poprawie wyników, wzroście umiejętności i kolejnych sukcesach, także w turniejach deblowych, ale w Paryżu widać było dobrze, że tenis Haddad Mai zasługuje na brawa i półfinał, nawet jeśli początek spotkania zdominowała Polka.