Hurkacz w niedzielę popełniał błędy i był nierówny, lecz w kluczowych momentach meczu potrafił wykorzystać atut pierwszego serwisu, więc schodził z kortu zadowolony. Uśmiechał się do wyniku, dobrej pogody i publiczności, choć 5-tysięczna widownia na korcie Simonne-Mathieu wspierała raczej rywala. Belg poprzeczkę zawiesił Polakowi całkiem wysoko.
Goffin był wśród graczy nierozstawionych jednym z groźniejszych, losowanie nie okazało się dla Hurkacza szczęśliwe. Najlepszy belgijski singlista dotarł kiedyś w Roland Garros nawet do ćwierćfinału (2016), a rok później zakończył rok jako siódmy zawodnik rankingu ATP. Dziś jest poza "setką". - Wraca na dobry poziom - podkreślał jednak już po meczu Hurkacz.
Czytaj więcej
Gwiazdy grające na największych kortach kończyły dopiero pierwszego seta, a Magdalena Fręch wygra...
Dźwignąć się z kryzysu
Nasz tenisista w styczniu pierwszy raz w karierze awansował do czwartej rundy Australian Open, ale dalsza część wiosny była dla niego kalwarią. Wygrał tylko niewielki turniej w Marsylii. Wszystkie prestiżowe kończył na drugiej lub trzeciej rundzie, choć rok wcześniej w tej części sezonu osiągnął dwa ćwierćfinały (Monte Carlo, Madryt) i półfinał (Miami).