Wygrał faworyt, ale pokonany też dał pokaz świetnego tenisa. Takie finały są pamiętane zwykle znacznie lepiej – trzy zacięte sety, pełne pasji i świetnych akcji z obu stron, a nie szybkie dwie partii bez historii przełamań, zwrotów akcji i wyjątkowo zaciętych gemów. Zasługa leżała po obu stronach: Alcaraza, bo gra od zawsze pełen niezwykłej energii, żywiołowy tenis i Struffa, bo opowiedział widzom w Caja Mágica i przed telewizorami ładną sportową bajkę o lucky loserze, który 25 kwietnia przegrał mecz drugiej rundy kwalifikacji z Asłanem Karacewem, by 7 maja walczyć w dziewiątym (!) meczu w Madrycie o tytuł i 1,1 mln dolarów premii.
Publiczność była zachwycona, bo drugi raz (pierwszy był w 2022 roku) wygrał ich uśmiechnięty chłopak, prowadzony przez Juana Carlosa Ferrero, talent nad talenty, ale choć cieszyły ją akcje i punkty Hiszpana, to musiała docenić świetny, może jeden z najlepszych w karierze meczów Jana-Lennarda Struffa, który wcale nie tak dawno wygrywał (2015) i grał o tytuł (2014) w challengerach ATP w Szczecinie, a w wieku 33 lat po raz pierwszy był w finale jednego z najbardziej prestiżowych, po Wielkim Szlemie, turnieju na świecie.
Czytaj więcej
Wyczekiwany finał Iga Świątek – Aryna Sabalenka zakończył się zwycięstwem Białorusinki 6:3, 3:6, 6:3. W Stuttgarcie lepsza była Polka, w Madrycie jej rywalka, lecz ciąg dalszy nastąpi – w Rzymie lub Paryżu
Dobrze się oglądało obustronne ataki, nieustany pęd Niemca do siatki i niezwykłą szybkość oraz zdolności uderzania piłki przez Hiszpana. Różnica w stylu była spora, w punktach niewielka – Struff to większy zasięg i potęga serwisu, Alcaraz – lepsze poruszanie się po korcie, znakomite tempo odbić i odwaga w wybieraniu różnorodnych ataków. Wygrał lokalny żywioł, w nagrodę młody mistrz wziął co należy, nie odebrał tylko nieobecnemu Novakowi Djokoviciowi prowadzenia w rankingu ATP. Zabrakło niewiele, dokładnie: w poniedziałkowym notowaniu Serb będzie miał 6775 punktów, Hiszpan 6770. Jan-Lennard Struff po madryckim finale awansuje na najwyższe miejsce w długiej karierze: 28. Oznacza to, że przynajmniej przez pewien czas, nie będzie już musiał grać w jakichkolwiek kwalifikacjach do turniejów ATP.
Ciąg dalszy męskich rozrywek tenisowych, podobnie jak u pań – nastąpi od połowy przyszłego tygodnia w Rzymie, na Foro Italico. Drabinkę turnieju WTA 1000 z udziałem Igi Świątek i Magdy Linette już znamy. Polska liderka rankingu WTA trafiła, wedle rozstawienia, do ćwiartki z Jeleną Rybakiną (nr 7), pozostałe hipotetyczne pary ćwierćfinałowe tworzą: Ons Jabeur (4) – Daria Kasatkina (8), Coco Gauff (6) – Jessika Pegula (3) oraz Aryna Sabalenka (2) – Caroline Garcia (5).