Było 6:4, 4:3 dla McDonalda gdy publiczność na Rod Laver Arena i telewidzowie zobaczyli ten uraz: Nadal pobiegł w lewo do forhendu, dopadł piłkę, ale po odbiciu zatrzymał się z grymasem bólu. Noga, a właściwie lewe biodro, mocno bolało, tenisista chodził po korcie wyraźnie kulejąc, ale nie zdecydował się na przerwanie spotkania.
Rafael Nadal walczył zatem dzielnie skracając wymiany, ryzykując, przyspieszając forhendowe kontry, próbując coś więcej wywalczyć serwisem, lecz samą walecznością wiele zrobić nie mógł. Rywal grał wciąż dobrze, w końcu szansa pokonania legendy to nie jest częsta sprawa, nawet jeśli legenda nie bardzo mogła wystartować szybko do piłki.
Czytaj więcej
W meczu pod dachem Rod Laver Arena Polka straciła z Kolumbijką Camilą Osorio tylko pięć gemów i mogła spokojnie czekać na rywalkę w trzeciej rundzie: Kanadyjkę Biankę Andreescu lub Hiszpankę Cristinę Bucsę
Po kilkunastu minutach mecz nieuchronnie zaczął zbliżać się do końca, wymiany zamieniły się pojedyncze strzały, parę zrywów i trzeba było żegnać mistrza z 2009 i 2022 roku. Nastrój był smutny, żona Francisca płakała, trener Carlos Moya długą chwilę po meczu siedział na trybunie z miną chmurną, Rafa zszedł z kortu w brawach, pytanie, czy to był ostatni mecz mistrza w Melbourne musiało zawisnąć w powietrzu.
– Czasem trudno to zaakceptować. Czasami czujesz się bardzo zmęczony tymi wszystkimi kontuzjami. Nie mogę kłamać, że życie jest fantastyczne i pozostać pozytywnym, walczyć dalej. Nie teraz. Jutro zaczyna się kolejny dzień. Teraz jest trudny moment. To ciężki dzień, musisz to zaakceptować i iść dalej. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem w tej chwili zmęczony psychicznie, bo skłamię. Ale zobaczmy, mam nadzieję, że to nic złego, teraz jednak czuję, że nie mogę się ruszać.